wiersz z podstawówki: Robot Ostatni jak dotąd wiersz, który znalazłem w zeszytach ze szkoły podstawowej jest dokładny, nawet ładny, czyści, myje, brata bije i podłogę wnet umyje, on maluje, podśpiewuje oraz garnki poleruje to nasz Robot Doskonały jest. pozdrowienia dla mojej polonistki mgr. Urszuli Kościk Marta Kaźmierczak, która w artykule Leśmian po rosyjsku – zarys recep­ cji wyczerpująco rekonstruuje dzieje rosyjskich przekładów Bolesława Leśmiana, jako pierwszego 2 Elipsa retoryczna. Elipsa retoryczna pomaga zwrócić nam uwagę na daną wypowiedź poprzez ominięcie jej części. Stosując ją, możemy posłużyć się myślnikiem. Oto przykład zdania: Kolor biały symbolizuje czystość, natomiast kolor żółty oznacza zdradę. – zdanie bez zastosowania elipsy, Kolor biały symbolizuje czystość W okresie sowieckim kino rosyjskie było szczególnie płodne, zwłaszcza dzięki kinu niememu i adaptacjom wybitnych dzieł literackich. Oglądanie rosyjskiego filmu pozwala zarówno dowiedzieć się nieco więcej o rosyjskiej sztuce i kulturze, jak i nauczyć się czytać rosyjski alfabet cyrylicy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy! Anna Achmatowa - biografia, wiersze, twórczość. Anna Achmatowa (Anna An­drie­jew­na Go­rien­ko, 1889-1966), przed­sta­wi­ciel­ka ak­me­izmu a na­stęp­nie mo­der­ni­zmu, zna­na jako „du­sza Srebr­ne­go Wie­ku li­te­ra­tu­ry ro­syj­skiej”, jest uzna­wa­na za naj­wy­bit­niej­szą po­et­kę ro­syj­ską Lektury uzupełniające w szkole podstawowej z nowej podstawy programowej dla kal 7-8, to takie pozycje jak: Zofia Kossak-Szczucka „Bursztyny” (wybrane opowiadanie), André Frossard „Nie lękajcie się! Rozmowy z Janem Pawłem II”, Nicolas Sparks „Jesienna miłość”. Lektury szkolne klasa 8 w roku szkolnym 2023/2024. PQ8KgW. Kuros poprosiła o jakąś podpowiedź recytacji, a ja z jej prośby robię - na szybko - nowy post. Najpierw wrzucam dwa filmiki z YouTube, gdzie wiersze Puszkina recytuje aktor Jewgienij Mironow, ten sam, o którym pisałam przy okazji serialu "Idiota" według Dostojewskiego: Wiadomo, klasyk poezji z jednej strony, i klasa aktorska z drugiej. Nic więcej na ten temat pisać nie trzeba. A teraz inna klasyka - "Tarakaniszcze" Kornieja Czukowskiego. Nie wiem, czy ten wierszyk dla dzieci został przetłumaczony na polski. Jakieś inne utwory Czukowskiego z pewnością tak. Klasyk literatury dziecięcej, literaturoznawca, tłumacz. "Tarakaniszcze" ("Karaluszysko") wielu uważa za satyrę na Stalina-wąsacza. Sam Czukowski odżegnywał się od podobnych przypuszczeń. Tak czy owak - wiersz jest doskonały, a w animacji, którą wklejam poniżej nie ma sobie równych. Wojna w Ukrainie stała się faktem. Walki, tragiczne wiadomości, które docierają do nas zza wschodniej granicy odbijają się przede wszystkim na najmłodszych. Dzieci, które uciekają z owładniętej wojną Ukrainy muszą nieraz pożegnać swoich ojców, ponieważ mężczyźni w wieku poborowym nie mogą opuścić kraju. To dla nich niewyobrażalne obciążenie psychiczne. W jaki sposób najmłodsi radzą sobie ze wszystkimi emocjami? Czy dzieci z Ukrainy, które chodzą do Polskich szkół mogą liczyć na wsparcie ze strony rówieśników i nauczycieli? Na te pytania odpowiadała w rozmowie z nauczycielka Szkoły Podstawowej nr 400 w Warszawie. - Jesteśmy dużą szkołą, uczy się tutaj ponad tysiąc uczniów. Niemal w każdej klasie znajduje się od około trzech do pięciu uczniów z Ukrainy, którzy już dawno przyjechali do Polski i mają swoich bliskich na Ukrainie - mówi Anna Zawadzka, nauczycielka podstawówki. - Dzieci są przejęte tym, co się wydarzyło. Widzę w nich wielki smutek. One nie są w jakiejś traumie czy rozpaczy, ale jest to niewyobrażalny smutek, przerażenie. Nie da się tego opisać słowami - dodaje. Zachowanie dzieci nie zmieniło się, jednak po ich strasznie smutnych oczach widać z jakimi emocjami muszą walczyć. Nauczycielka podkreśliła jednak, że gdy Polacy dowiedzieli się o ataku Rosji na Ukrainę, cała społeczność szkolna udzieliła wsparcia ukraińskim dzieciom. Również zajęcia szkolne zostały tak zaplanowane, by wszystkim dzieciom pokazywać i uczyć ich tego, że wsparcie obywateli Ukrainy jest teraz najważniejsze. Pani Anna Zawadzka postanowiła razem ze swoją klasą napisać kartki z pozdrowieniami, które zostaną przekazane do fundacji opiekującej się dziećmi-uchodźcami. - Poprosiłam uczniów z Ukrainy, żeby napisali w swoim rodzimym języku takie pozdrowienia, a polscy uczniowie je przepisywali. Kiedy prezentowali swoje życzenia w języku ukraińskim, to było dla nich tak wzruszające, że mieli przeszklone oczy, łamał im się głos. Widać, że to dla nich ogromny szok, ale znoszą to naprawdę dzielnie, a jest to dopiero czwarta klasa. Muszą mieć naprawdę ogromne wsparcie ze strony rodziców - mówi w rozmowie z nauczycielka. Anna Zawadzka w rozmowie z portalem podkreśla, że w szkole nie zauważono żadnych zmian zachowania czy prób izolowania ze strony polskich uczniów. -Mam w swojej klasie nie tylko pięcioro dzieci z Ukrainy, ale także dwoje z Rosji. Kiedy pisaliśmy te karty ze słowami wsparcia, to ta dwójka przypięła sobie niebiesko-żółte wstążeczki. To jest naprawdę niesamowite i przejmujące - mówi Zawadzka. - Również ze strony polskich dzieci jest ogrom zrozumienia sytuacji i wsparcie. Oczywiście zdarzają się również drobne wyjątki czy złośliwości, ale ma to wymiar incydentalny i jest natychmiast ukrócane. Natomiast daje się odczuć tę ogólną mobilizację w klasie, a, my nauczyciele to doceniamy i podkreślamy - dodaje. - Podchodzimy też z dużą wyrozumiałością, jeśli dzieci w ostatnich dniach czegoś nie zrobiły, nie przygotowały się. Trzeba zrobić wszystko by pomóc tym dzieciom, uśmiechać się do nich i z nimi rozmawiać - mówi pani Anna. - To trudny czas dla nas wszystkich - podsumowuje. Sonda Czy pomagasz uchodźcom z Ukrainy? Tak Jeszcze nie, ale zamierzam zacząć Nie i nie planuję tego zmieniać Twórcy arkusza dla tegorocznych ósmoklasistów zdali dzisiejszy egzamin na bardzo słabą trójkę. Byłaby jedynka z wykrzyknikiem, gdyby to samo dano do rozwiązania ukraińskim dzieciom. Wszyscy wiemy, że kultura rosyjska została w Polsce – jak mówi młodzież – „zbanowana”. W szkole omawiamy tylko to, co musimy, a jak się da, to nawet nic. Czekamy na lepsze czasy, kiedy Rosja przestanie mordować Ukrainę. Wtedy zdejmiemy zakaz. Na razie jest „ban”. Wszyscy to wiedzą, tylko nie CKE. Zamarłem więc, kiedy na egzaminie z języka polskiego dla ósmoklasistów zobaczyłem rosyjskie przysłowie. Co też powiedzą na to ukraińskie dzieci, które zdają u nas ten egzamin? Rosyjski na polskim? Na szczęście Ukraińcom dano do interpretacji inny tekst. Tylko polscy ósmoklasiści dowiedzieli się, że „rosyjskie przysłowie [brzmi]: Powiedz, kim są twoi przyjaciele, a powiem ci, kim jesteś”. Zapachniało absurdem. Rosyjski wtręt na egzaminie z polskiego Prof. Andrzej Kojder, którego tekst wykorzystano na egzaminie, nie mógł wiedzieć o wykluczeniu rosyjskiej kultury z polskiej przestrzeni publicznej, ponieważ pisał go w 2016 r. Wtedy jeszcze wszyscy kochaliśmy rosyjskie przysłowia, teraz niestety jest nam niezręcznie. Nie chcemy rosyjskiego gazu, nie chcemy rosyjskiej ropy ani kawioru, ani też języka, ponieważ staramy się zademonstrować we wszelki możliwy sposób swój sprzeciw wobec agresji Rosji na Ukrainę. CKE powinna wziąć to pod uwagę i nie dawać na egzaminie z polskiego żadnych, absolutnie żadnych rosyjskich wtrętów. Pismo święte mówi, że jedna martwa mucha może zepsuć przepięknie pachnący olejek aptekarza. Tegoroczny egzamin został zepsuty rosyjską muchą, to niewybaczalne. Należało to zdanie usunąć z tekstu Kojdera i byłoby dobrze. Jeśli można marnować papier na kopertowe wybory prezydenckie, które się nie odbyły, więc karty poszły na przemiał, można było wydrukować testy egzaminacyjne jeszcze raz. Choć pewnie wcale nie trzeba było, gdyż arkusze drukowano już po zaatakowaniu Ukrainy przez Rosję. Nikt po prostu nie pomyślał. Byłoby jednak o wiele gorzej, gdyby zobaczyły to ukraińskie dzieci. Na szczęście aż takiego wstydu nam CKE nie zafundowała. Uczniowie narzekali na tekst Andrzeja Kojdera z innych powodów. Był trudny do zrozumienia. Zaczynał się od tezy, iż „świat współczesny nie przypomina ateńskiej agory”. Przypis wyjaśniał, że „agora to rynek w miastach greckich, będący ośrodkiem życia politycznego, religijnego, czasem handlowego”. Twórcy arkusza założyli, że każdy 14-latek i każdy 15-latek (egzamin ósmoklasisty zdają wszyscy) chwyci w lot, o co chodzi z porównaniem współczesnego świata do agory, do tego porównaniem na zasadzie negacji. Dalej autor przywoływał poglądy Leszka Kołakowskiego na przyjaźń, odwoływał się do myśli Arystotelesa, a wreszcie do rosyjskiej i mongolskiej mądrości. Mongolska mądrość może być, ale oczekiwanie, iż nieobyty z filozofią nastolatek natychmiast ogarnie całą tę erudycję, było mocno przesadzone. Jeśli chcemy dawać dzieciom myśli filozoficzne na egzaminie, wprowadźmy nauczanie filozofii do szkół podstawowych. Na pewno warto. Ósmoklasiści, z którymi rozmawiałem, ocenili, że na 60 proc. dobrze zrozumieli tekst profesora socjologii piszącego o filozofii przyjaźni. Żeby było dzieciom jeszcze trudniej, kazano im określić, czy wypowiedź odnosząca się do powyższego tekstu jest prawdziwa, czy fałszywa (obie wypowiedzi były fałszywe). Chodzi o zadanie nomen omen nr 13. Tym razem absurdem już nie zapachniało, lecz mocno zaśmierdziało. Zaskoczyła „Zemsta” Fredry Zaskoczyła bardzo, choć raczej pozytywnie, obecność „Zemsty” w arkuszu egzaminacyjnym (długi na nieomal trzy strony cytat z komedii Fredry). Przed egzaminem uczniowie spekulowali, że nie będzie żadnej poezji, żadnych rymów, gdyż nie zrozumieliby tego ukraińscy uczniowie. Stawiano na dzieła obce: Dickensa oraz Exupéry’ego. Młodzi się nie pomylili, Dickens był, ale tylko w arkuszu dla „uczniów będących obywatelami Ukrainy”. Dla obywateli Polski była – jak zwykle – poezja. Na szczęście nie był to ani Mickiewicz (choć „Pan Tadeusz” jest obowiązkowy w całości), ani Słowacki („Balladyna” nadal obowiązuje). Był znacznie lżejszy wiersz komediowy Aleksandra Fredry. Choć twórcom arkusza egzaminacyjnego wystarczy rzut oka na karty „Zemsty”, aby wiedzieć, o co chodzi, uczniowie czytają znacznie wolniej. Zapomniał zatem wół, jak cielęciem był (to przysłowie nie jest rosyjskie). Dano 14-latkom prawie trzy strony wierszem, potem bitą stronę tekstu socjologiczno-filozoficznego, do tego 18 zadań, w tym kilka do rozpisania się (streszczenie, zaproszenie, opowiedzenie się po jednej ze stron i uargumentowanie decyzji), a na dokładkę wypracowanie na co najmniej 200 wyrazów (rozprawka lub opowiadanie). I na to wszystko – zadania oraz wypracowanie – zaledwie 120 minut. Egzamin ósmoklasisty jak matura Oceniam, że poziom wymagań egzaminu ósmoklasisty był zbliżony do tegorocznego egzaminu maturalnego. Maturzyści mieli nawet mniej zadań (tylko 12), żadne nie było trudniejsze od poleceń danych absolwentom podstawówek. Wypracowanie pisali tylko nieco dłuższe (250 wyrazów). Starsi o cztery lata licealiści otrzymali na wykonanie tych zadań prawie godzinę więcej (matura z polskiego trwa 170 minut). Po co ludziom nauka w liceum, jeśli wymaga się od nich tyle samo – przynajmniej na egzaminach z języka polskiego – co po ukończeniu podstawówki? CKE najwidoczniej założyła, że polska szkoła nie rozwija, a wręcz uwstecznia, skoro maturzyści potrzebują 170 minut na wykonanie pracy, którą ósmoklasiści wykonują w 120. Absurdem cuchnie na kilometr. Drażnił mnie też akademicki bełkot, którym upstrzono arkusz egzaminacyjny. Zdanie, w którym imiesłów goni imiesłów i imiesłowem pogania, nie brzmi dobrze. To wręcz nie brzmi po polsku. Chodzi mi szczególnie o wypowiedź z polecenia nr 4: „W didaskaliach podane są informacje o wyglądzie bohaterów UCZESTNICZĄCYCH w wydarzeniach ROZGRYWAJĄCYCH się przy murze” (wielkie litery moje). Błagam, piszcie do uczniów po ludzku, a nie drętwym językiem pseudonauki. CKE powinno wziąć sobie do serca uwagę, że egzamin sprawdza nie tylko umiejętności zdających, ale też tworzących wymagania. Twórcy arkusza dla tegorocznych ósmoklasistów zdali dzisiejszy egzamin na bardzo słabą trójkę. Byłaby jedynka z wykrzyknikiem, gdyby to samo dano do rozwiązania ukraińskim dzieciom. Na szczęście wielkiej katastrofy nie było, jedynie kilka wpadek, niektóre cuchnące głupotą. Wierzę, że młodzież jest lepsza od dorosłych i ten jakże kiepski arkusz rozwiąże dobrze. Oby polotem wykazali się egzaminatorzy, którzy będą sprawdzać prace ósmoklasistów. Jeśli coś wam nie będzie pasowało, pamiętajcie, że z g… CKE nawet najzdolniejsze nastolatki bicza nie ukręcą. Taki mamy system egzaminowania i musimy jakoś z tym żyć. Czytaj też: Tłumy na drzwiach otwartych. Będzie trudno o miejsce w liceum Młodzież z podstawówki nr 29 oraz z Gimnazjum nr 35 wymieniła się świątecznymi pozdrowieniami z uczniami z Doniecka. Kamil Dyjankiewicz, pracujący w obu tych placówkach, nie ustaje w staraniach, aby zaciekawić językiem rosyjskim jak największą liczbę młodych łodzian. 34-latek ma plan, aby w 2019 r. szkoły w naszym mieście włączyły się w „Totalne dyktando”, w którym co roku sprawdzają się tysiące obywatele Rosji oraz ponad 70 innych siódmoklasistów ze Szkoły Podstawowej nr 29 w Łodzi rosyjski jest drugim językiem obcym. Uczą się go dopiero od września, ale Kamil Dyjankiewicz przekonał kilkoro z nich, aby w oryginale opanowali słynny wiersz Aleksandra Puszkina pt. „Wieczór zimowy”.Grupa wyrecytowała utwór na kilka dni przed Bożym Narodzeniem. Nagranie z tego „występu” nauczyciel, jako świąteczny prezent, przesłał przez Facebooka do podstawówki w Doniecku. Do uczniów z Doniecka trafiły także nagrane życzenia od młodzieży z Gimnazjum nr 35 w Łodzi, gdzie również pracuje Kamil Dyjankiewicz. W odpowiedzi uczniowie szkoły z Doniecka przesłali swój świąteczny filmik dla łodzian.– W Polsce w XXI wieku nie można uczyć języka obcego bez np. prezentowania uczniom aplikacji na smartfony czy właśnie nagrywania filmików. Sam podręcznik się nie sprawdza i dotyczy to także języka rosyjskiego – przekonuje Kamil Dyjankiewicz. Łodzianin wierzy, że jego praca przyczyni się do zahamowania spadku popularności języka, który promuje (obecnie rosyjski jest „doganiany” w wyborach uczniów przez francuski, a dużo częściej młodzież wybiera niemiecki i oczywiście angielski).Kamil Dyjankiewicz 3 oraz 4 grudnia opowiadał o swoich metodach podczas 5. Międzynarodowego Forum Pedagogicznego w Soczi – jako jedyny Polak wśród ponad 400 nauczycieli rosyjskiego z 20 krajów świata i 80 rejonów łodzianin znalazł się wśród 40 rusycystów, którzy, w wyniku wcześniejszego konkursu, przedstawiali w Soczi 20-minutowe wystąpienia na temat swojej pracy z polską Dyjankiewicz w 2019 roku chce zorganizować łódzką odsłonę „Totalnego dyktanda”, którego nadchodząca edycja odbędzie się 13 kwietnia. W czternastu poprzednich edycjach wzięły udział tysiące Rosjan oraz obywatele ponad 70 innych „Totalne dyktando”, sprawdzające znajomość zasad ortografii języka rosyjskiego, zorganizowali studenci Wydziału Humanistycznego Nowosybirskiego Uniwersytetu 2018 roku, w akcji wzięło udział ok. tysiąc miast na całym świecie, a jej stolicą był Władywostok, gdzie na głównym placu tekst dyktanda przeczytała jego autorka – pisarka Guzel Jachina.

wiersze rosyjskie z podstawówki