W natarciu "Godzilla" i "King Kong" preparatów na odchudzanie" Prawie 15 proc. Badanie STEP-1 udowodniło, że w ciągu 68 tygodni pacjenci z otyłością i jedną chorobą współistniejącą, ale bez cukrzycy, przyjmujący semaglutyd uzyskiwali redukcję masy ciała o 14,9 proc. w porównaniu do 2,4 proc. w grupie placebo.
Firma Boehringer Ingelheim ogłasza pozytywne najważniejsze wyniki Fazy III dotyczące empagliflozyny stosowanej pomocniczo do insuliny w leczeniu cukrzycy typu 1 Ingelheim, Niemcy oraz Indianapolis, USA, czerwiec 2018 r.
Szacuje się, że na całym świecie cukrzyca typu 1 rozwija się rocznie u około 77 000-80 000 dzieci do 15. roku życia, a ponad 110 000 w grupie dzieci starszych (powyżej 15rż). Obserwuje się różnice w zapadalności na cukrzycę typu 1 w różnych krajach. W Finlandii (60/100 000) czy Kanadzie (50/100 000) tych zachorowań jest więcej.
Kontrolowanie poziomu glukozy jest ważne w kontekście zapewnienia dzieciom prawidłowego rozwoju fizycznego i psychicznego oraz poprawie jakości życia młodego pacjenta. Przeczytaj także. Dieta cukrzycowa - czego unikać, jadłospis w cukrzycy typu 2; Cukrzyca - objawy, przyczyny i leczenie cukrzycy. Źródło:
Drugi typ cukrzycy – w odróżnieniu od cukrzycy typu 1. – nie ma nagłego przebiegu, to choroba postępująca. Często cukrzyca typu 2. rozwija się latami – nie dając wyraźnych objawów, co dodatkowo zwiększa ryzyko powikłań. Cukrzyca typu 2. – objawy. częstomocz, częste oddawanie moczu (polakisuria); wielomocz (poliuria);
Zalecenia PTD dotyczące postępowania w cukrzycy w 2022 roku – praktyka goni naukę . Autor przedstawia postępowanie niefarmakologiczne, nowe technologie w edukacji diabetologicznej, leczenie cukrzycy typu 2, zmiany w zakresie zaleceń kardiologicznych oraz leczenie cukrzycy u ciężarnych.
JpKk. de353 15923 9162f 0c917 835e8 8e381 a456f e91e7 df9f6 763eb 0cab6 68beb 96c8c 6415c 0e22a 38fc4 9e708 d1684 584a3 cbad9 d5a31 4a92e 90c75 c6b97 5ddf8 f3c50 07788 3dfbe 3ff36 f72fc 8736a 20b68 aef30 6e842 3bb75 68e48 20d2e e323c 7edd8 ebe51 09472 8adde 4d6af 92263 1afd8 95023 bf1f6 a7add 08097 5d782 eea0c 7d36f 9d388 d6362 485fe 0d192 2aa29 2dd40 04075 ec642 f4ddf 7d176 ffd84 f2612 5eae2 20e1b 196f3 f771f 21a7a a272a 69d53 f56a0 a4145 c82ee cc2ed 237ad 7d9c9 28e54 48f11 c6228 abcf3 9e6f3 9f248 d922b 4cf52 f0c53 f9f35 9ec65 75cd5 b388b c83a9 6b995 85759 958f6 49789 5d624 785db 54284 b732a 69d73 220e4 0f29a e60e1 c04f3 f888d a3736 db68f df6f5 d715a f5634 c70b8 fa6ea 30585 63370 f68a6 ce8e3 de061 c4c7b 5f6cd 4f7ac 19f9d 39f9f f5db7 0736f 676aa 54334 076f7 11ce2 5d27e e9c3e 8cefb faf55 99c9e 32294 ed7e8 8ec06 1ff99 919ae b3192 2f30f 11f47 58659 ceb47 74457 af2cc 7944e 875ab 762ee 113be 458fe 807ca ba698 93ccd 437f1 e6cea c63ed 3b87b 43d6d d1161 51fc5 e259e 60b6c 7decc 78a19 cc375 19d09 d0388 7ac1a fd5bd 90fb3 fc787 4ec14 b04ee b55b9 21eb8 7065b 2a072 49c52 2e1ad 93a17 5424f c2f45 a5ef7 99445 e4d92 f9bed 74306 ebfb5 96c18 We are searching data for your request: Manuals and reference books: Wait the end of the search in all completion, a link will appear to access the found materials. Badania pokazują: Regionalne różnice w leczeniu cukrzycyCoraz więcej osób w Niemczech rozpoznaje cukrzycę. W niektórych przypadkach chorobę można dobrze kontrolować bez leków, ale większość osób dotkniętych chorobą jest leczona przez lekarza. To, jak przebiegnie leczenie, zależy również od miejsca zamieszkania pacjentów. Zostało to teraz wykazane w nowym siedmiu i pół diabetyków w NiemczechWedług ekspertów na cukrzycę choruje około 7,6 mln Niemców. Ponad 90 procent osób dotkniętych tą chorobą cierpi na cukrzycę typu 2. Często chorobę można opanować w naturalny sposób. Ważne jest, aby zdrowo się odżywiać, regularnie ćwiczyć i redukować ewentualną nadwagę. Jednak insulinoterapia jest zawsze konieczna u pacjentów z cukrzycą typu 1. Sposób leczenia zależy również od tego, gdzie w Niemczech mieszkają osoby dotknięte nie wszędzie są jednakowo traktowaneZgodnie z komunikatem Niemieckiego Centrum Badań nad Cukrzycą (DZD), pomimo znacznego postępu w leczeniu cukrzycy typu 1 u dzieci i młodzieży, w ciągu ostatnich dwóch dekad występowały regionalne różnice w pomp insulinowych oraz szybko lub długo działających analogów insuliny, a także poziomu cukru we krwi (HbA1c), częstość występowania nadwagi i ciężka hipoglikemia różnią się w zależności od stanu. Ale dlaczego są te różnice? Czy istnieje związek między warunkami społeczno-ekonomicznymi regionu a rodzajem opieki nad dziećmi i młodzieżą z cukrzycą typu 1?Czy można z tego wyprowadzić różnice w wynikach terapii? Naukowcy z DZD przeanalizowali te pytania w niedawnym badaniu uczestniczył także Instytut Epidemiologii i Biometrii Medycznej, ZIBMT na Uniwersytecie w Ulm, Instytut Biometrii i Epidemiologii w Niemieckim Centrum Diabetologicznym oraz Instytut Ekonomiki Zdrowia i Zarządzania Opieką Zdrowotną w Helmholtz Zentrum zostały niedawno opublikowane w magazynie „Diabetes Care”.Różnice regionalne spowodowane brakiem zasobówAby otrzymać wyniki, zespół badawczy ocenił dane z dokumentacji historii pacjenta z cukrzycą (DPV) 29284 pacjentów w wieku poniżej 20 innymi badali, jak często stosuje się terapię pompą i szybko lub długo działające analogi insuliny oraz czy stosuje się ciągły pomiar glukozy w tkankach (CGMS).Oprócz rodzaju leczenia badano również wyniki terapii. Analizowano między innymi jakość kontroli metabolicznej (ocenianej na podstawie wartości HbA1c) oraz występowanie nadwagi u młodych chorych na cukrzycę typu 1.„Badanie pokazuje, że regionalne różnice w terapii i wynikach w młodej cukrzycy typu 1 istnieją nawet na poziomie powiatu i że te różnice geograficzne są częściowo spowodowane deprywacją regionalną, czyli regionalnym brakiem zasobów materialnych i społecznych, mierzonych na podstawie zagregowanych wskaźników społeczno-ekonomicznych, można wyjaśnić ”- wyjaśnia pierwsza autorka i naukowiec DZD Marie Auzanneau z Instytutu Epidemiologii i Biometrii Medycznej ZIBMT Uniwersytetu w w wynikach terapiiW badaniu naukowcy wykorzystali „niemiecki indeks wielokrotnej deprywacji 2010” (GIMD 2010) i jego podział na kwintyle (piąte).Według informacji, ten wskaźnik deprywacji został opracowany przez ostatniego autora i naukowca DZD Wernera Maiera z Instytutu Ekonomiki Zdrowia i Zarządzania w Ochronie Zdrowia, Helmholtz Zentrum München, wykazały, że pacjenci z regionów najsłabszych społeczno-ekonomicznie otrzymywali mniej skuteczne analogi insuliny przez dłuższy czas (64,3%) niż pacjenci z regionów najsilniejszych społeczno-ekonomicznie (80,8%).Systemy ciągłego monitorowania glikemii (CGMS) są również stosowane rzadziej w regionach najsłabszych społeczno-ekonomicznie (u 3,4% pacjentów) niż w regionach najsilniejszych społeczno-ekonomicznie (u 6,3% pacjentów).Istnieją również różnice w wynikach terapii. Średnia wartość HbA1c wynosi 8,07% (65 mmol / mol) w regionach najsłabszych społeczno-ekonomicznie i 7,84% (62 mmol / mol) w regionach najsilniejszych pacjenci w najbardziej niekorzystnych regionach są bardziej narażeni na nadwagę. Częstość występowania wynosi tutaj 15,5%, w regionach uprzywilejowanych społeczno-ekonomicznie 11,8%.Jednak ciężka hipoglikemia rzadziej dotyka pacjentów z regionów najsłabszych społeczno-ekonomicznie. Współczynnik ciężkiej hipoglikemii wynosi tutaj tylko 6,9 zdarzeń na 100 pacjentolat w porównaniu z 12,1 zdarzeniami w najsilniejszych społeczno-ekonomicznie obszarach.„Nasze wyniki wskazują, że wyniki terapii pacjentów z regionów o niekorzystnych warunkach socjoekonomicznych mogą ulec poprawie dzięki częstszemu stosowaniu terapii pompowej i ciągłemu pomiarowi stężenia glukozy w tkankach” - powiedziała Stefanie Lanzinger z ZIBMT, naukowiec DZD.„Aby zrozumieć, w jaki sposób poszczególne wymiary deprywacji regionalnej są związane z terapią i wynikami terapii w opiece diabetologicznej, zostaną przeprowadzone dalsze badania” - kontynuuje Joachim Rosenbauer z Niemieckiego Centrum Diabetologicznego w Düsseldorfie. (ogłoszenie)Informacje o autorze i źródle Wideo: Andrzej Więckowski: Czy można wyleczyć cukrzyce? (Lipiec 2022).
Nowatorska terapia opracowana przez naukowców z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego może odmienić życie tysięcy ludzi cierpiących na jedną z najpoważniejszych chorób – cukrzycę typu 1. Artykuł na: 4-5 minut dziecko hiperglikemia Zdrowe zakupy Spis treści Podawanie insuliny w przypadku cukrzycy typu 1 umożliwia uzupełnianie jej niedoborów spowodowanych chorobą, ale nie pozwalają na precyzyjne kontrolowanie glikemii. Perfekcyjnie robi to trzustka, oczywiście jeśli jest zdrowa. Dlatego warto zadbać, by była ona w stanie jak najdłużej wydzielać choćby niewielkie ilości tego hormonu. Co roku cukrzycę typu 1 diagnozuje się w Polsce u 2 tysięcy osób. Przyczyną cukrzycy typu 1 jest atak, jaki na komórki wysp trzustkowych (wysp Langerhansa) przypuszcza układ odpornościowy, gdy błędnie rozpoznaje je jako zagrożenie. W konsekwencji są one systematycznie niszczone przez wyspecjalizowane armie limfocytów. Pierwsze objawy zaburzenia gospodarki węglowodanowej występują wtedy, gdy wydzielająca coraz mniej insuliny trzustka nie jest już w stanie utrzymać poziomu glukozy we krwi na odpowiednim poziomie. Początkowo objawy cukrzycy typu 1 wskazują na inne choroby. Bóle brzucha, nudności i wymioty są często przypisywane infekcjom, podobnie jak utrzymujące się zaczerwienienie gardła. Z kolei zasinienie warg i przyspieszony oddech mogą być mylnie przypisywane problemom z sercem. Dopiero z czasem pojawiają się takie symptomy jak charakterystyczne zwiększone pragnienie, częste oddawanie moczu czy utrata masy ciała. Co roku cukrzycę typu 1 diagnozuje się w Polsce u 2 tysięcy osób. Naukowcy z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego opracowali nową metodę, która pozwala na uratowanie części wysp Langerhansa przed zniszczeniem. Mogą z niej skorzystać dzieci i młodzież do 18. roku życia, u których rozpoznano cukrzycę typu 1. Jednak należy się spieszyć ze wdrożeniem terapii i zastosować ją nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od postawienia diagnozy, kiedy wyspy trzustkowe jeszcze działają w ok. 30% i organizm młodego człowieka nadal wytwarza niewielkie ilości własnej insuliny. Do tej pory nie mieliśmy leków, które pozwalałyby zahamować atak układu odpornościowego na trzustkę, dlatego z czasem dochodziło u chorego do zupełnego wyniszczenia komórek wydzielających insulinę i całkowitego uzależnienia go od przyjmowanej w zastrzykach. Nowa metoda leczenia TREG - na czym polega? Naukowcy nieprzypadkowo nazwali tę metodę TREG – subpopulacja limfocytów T regulatorowych Treg jest odpowiedzialna za kontrolowanie reakcji układu odpornościowego i zapobieganie atakom tego układu na komórki organizmu. Nieprawidłowe funkcjonowanie limfocytów Treg jest jedną z przyczyn rozwoju chorób autoimmunologicznych, w tym cukrzycy typu 1. Metoda TREG polega na pobraniu tych komórek, namnożeniu ich w warunkach laboratoryjnych i wstrzyknięciu pacjentowi. Preparat podaje się dwukrotnie w odstępie trzech miesięcy. Pierwsze wyniki są bardzo obiecujące, ponieważ trzustki pacjentów, których poddano leczeniu 5 lat temu, nadal wydzielają insulinę. Są to oczywiście zbyt małe ilości, by zaspokajały potrzeby organizmu, jednak mają znaczenie w regulowaniu poziomu cukru we krwi i wyrównywaniu go po posiłku. U chorych, których trzustka wydziela jeszcze choćby szczątkowe ilości insuliny, dzięki terapii TREG wydłużono okres nieprzyjmowania insuliny. Jeśli pacjent jednocześnie przestrzega odpowiedniej diety, glikemia nie wymyka się spod kontroli. Modulowanie układu odpornościowego - nadzieja na przyszłość Istniały obawy, że modulowanie działania układu odpornościowego za pomocą limfocytów Treg może negatywnie wpłynąć na zdrowie pacjentów i osłabić ich odporność. Okazało się jednak, że terapia nie upośledza pracy całego układu odpornościowego, tylko działa w sposób precyzyjny tam, gdzie zachodzi taka potrzeba. Dzięki terapii TREG możliwe jest zatem nie tylko zmniejszenie dawek przyjmowanej insuliny, ale też zminimalizowanie ryzyka powikłań. Dotychczas pojawiały się one po mniej więcej 10 latach od rozpoznania choroby, teraz może to być nawet 40 lat! Niewykluczone, że w tym czasie powstanie skuteczne lekarstwo na cukrzycę typu 1. Polscy naukowcy szacują, że metodą Treg można byłoby leczyć kilkuset pacjentów rocznie. Opracowują również programy przesiewowe, które pozwoliłyby na wczesne wykrywanie choroby. Niestety cukrzyca typu 1 jest obecnie zbyt późno diagnozowana i z reguły nie pozostaje już nic innego jak tylko stosować insulinę1. Bibliografia 1. z-cukrzyca-typu-1 Autor publikacji: Kamila Makowska-Serkis @ Absolwentka SGGW w Warszawie, entuzjastka zdrowego stylu życia i racjonalnego żywienia. Na bieżąco śledzi nowinki ze świata medycyny, w sposób szczególny interesuje się medycyną mitochondrialną, mikrobiologią i pediatrią. Od lat zgłębia tajniki holistycznego podejścia do zdrowia człowieka. Zobacz więcej artykułów tego eksperta ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W: Holistic Health 2/2020
Ubezpieczyciele zdrowotni czasami nie chcą opłacić różnych usług, na które decydują się pacjenci. W rzeczywistości wszystko zależy od dokładnego opisu w katalogu wydatków Ubezpieczeń Zdrowotnych w różny sposób postrzegają usługi medyczne i pomoc osobom chorym. Niektóre zakłady uznają takie świadczenia jak kosztowny wyjazd do USA na leczenie, a inne nie chcą opłacić nawet drobnych usług. Poniżej opisanych zostanie 15 orzeczeń sądowych. 1. Konieczność zwrotu kosztów przejazdu karetkąOkazuje się, że towarzystwo ubezpieczeniowe musi zapłacić za transport do szpitala, jeśli jest to konieczne ze względów medycznych. Dotyczy to także sytuacji, w której leczenie wcale nie odbyło się na izbie przyjęć. Wskazał na to Sąd Socjalny w Detmold w sprawie powoda, który chorował na cukrzycę i zauważył, że jego poziom glukozy we krwi spada. Karetka przyjechała, jednak nie zawiozła go na izbę przyjęć, tylko do pobliskiego ambulatorium. Towarzystwo ubezpieczeń zdrowotnych odmówiło wówczas zapłaty za przejazd karetką. Sędziowie stwierdzili, że nie było to odpowiednie działanie i nakazali ubezpieczycielowi opłacić za przejazd (Sąd Socjalny w Detmold, wyrok z 5KR 460/1). 2. Seniorzy nie muszą dbać o siebie wzajemnieKolejny przypadek dotyczył seniorów mieszkających razem we wspólnym mieszkaniu. Kilku z nich ubiegało się o dodatkową pomoc medyczną, jednak Zakład Ubezpieczeń Zdrowotnych odrzucił ich prośbę, wskazując na możliwość wspólnej opieki. Bawarski Krajowy Sąd Socjalny widział to inaczej i stwierdził, że opieka nie została zapisana w umowie między mieszkańcami, dlatego też Zakład Ubezpieczeń Zdrowotnych musi opłacić pomoc (Bawarski Sąd Socjalny, wyrok z r., Az. L 5 KR 402/19, L 5 KR 403/19, L 5 KR 404/19). 3. Urządzenia GPS a ucieczki pacjentówKolejny przypadek dotyczył lekarza, który zajmował się młodym mężczyzną z zespołem Downa, który miał skłonność do ucieczek. Lekarz ubiegał się o nadajnik GPS do przymocowania na nadgarstku pacjenta. Kasa chorych nie zgodziła się na to, jednak Krajowy sąd socjalny Dolnej Saksonii-Bremy skazuje jednak kasę chorych na przejęcie kosztów, ponieważ nadajnik GPS umożliwia pacjentowi uczestniczenie w normalnym życiu, w przeciwieństwie do zamykania go lub całkowitego monitorowania. (Landessozialgericht Niedersachsen-Bremen, wyrok z dnia Az. L 16 KR 182/18). 4. Nowatorskie leczenie w USAKolejny przypadek dotyczy chłopca z Bremy, cierpiącego na poważną chorobę, możliwą do wyleczenia tylko w USA. Towarzystwo Ubezpieczeń Zdrowotnych zatrudnia ekspertów z MDK i innych lekarzy, którzy doszli do wniosku, że nie ma alternatywy dla leczenia, jednak mimo to kasa chorych nie zgodziła się na pokrycie kosztów. Sąd Socjalny w Bremie orzekł, że kasa ubezpieczenia zdrowotnego musi ponieść koszty (Sąd Socjalny w Bremie, wyrok z 8 KR 263/1). 5. Choroba przyzębia a ubezpieczeniePacjent z chorobą przyzębia złożył wniosek do swojej kasy chorych o profesjonalne oczyszczenie zębów, jednak ubezpieczyciel odmówił, dlatego pacjent udał się do sądu. Okazało się, że ubezpieczyciel powinien ponieść koszty usług (Sąd Socjalny w Stuttgarcie, wyrok z 28 KR 2889/17).6. Zasiłek chorobowy a późniejsze zgłoszenie chorobyOsoba otrzymująca zasiłek chorobowy, powinna przedstawić pełny dowód niezdolności do pracy natychmiast. Krajowy Sąd Socjalny Hesji ustanowił wyjątki w dwóch przypadkach - chodzi tutaj o osoby, które poprosiły o wizytę u lekarza rodzinnego, jednak ten nie miał czasu i przesunął wizyty na kolejny dzień. Kasa chorych w takim wypadku nie powinna odmawiać leczenia (Landessozialgericht Hessen, wyrok z 22 grudnia 2020r.). 7. Zasiłek chorobowy w czasie podróży za granicęWyjazd za granicę wcale nie powinien być powodem do odmowy wypłaty zasiłku chorobowego. Okazuje się, że kasa chorych zasiłek powinna wypłacać, jednak tylko w tym wypadku, gdy wyjazd został uzgodniony z lekarzem (Sąd Socjalny w Karlsruhe, wyrok z dnia 20 lutego 2018 r., S 4 KR 2398/17). 8. Świadczenie zdrowotne a elektroniczna karta zdrowiaKilka osób ubezpieczonych nie chciało udostępniać swoich danych do elektronicznych kart zdrowia, ponieważ obawiali się o swoje bezpieczeństwo i dane. Okazało się jednak, że karta zdrowia spełnia wymogi Europejskiego Rozporządzenia o Ochronie Danych (RODO) i ubezpieczeni muszą się na nią zgodzić (Federalny Sąd Socjalny, wyrok z dnia 20 stycznia 2021 r., Az. B 1 KR 7/20 i B 1 KR 15/20). 9. Osoba ubezpieczona na wózku a zakup handbikeKolejny przypadek dotyczy ubezpieczonej osoby, poruszającej się na wózku inwalidzkim, która wystąpiła do kasy chorych z wnioskiem o zakup handbike, czyli elektrycznego wspomagania dla swojego wózka inwalidzkiego. Zakup ten jest kosztowny, ponieważ cena handbike to około 8500 euro. Kasa chorych odrzuciła wniosek i zaoferowała mu elektryczny wózek inwalidzki za 5000 euro. Sąd Państwowy uznał jednak, że takie rozwiązanie nie jest odpowiednie dla pacjenta, jeśli on sobie tego nie życzy (Heski Państwowy Sąd Socjalny, wyrok z 13 października 2021 r., AZ. L 1 KR 65/20).10. Wypadanie włosów a perukaPowódka cierpi na alopecia totalis, polegającą na całkowitej utracie włosów na głowie, dlatego też zgłosiła wniosek o perukę z prawdziwych włosów. Kasa chorych nie chciała zgodzić się na taką perukę, tylko wymagała tańszej, z włosów syntetycznych. Sąd orzekł jednak, że peruka z włosów naturalnych jest korzystniejsza, ponieważ można nosić ją dwa razy dłużej (Sąd Socjalny w Dreźnie, orzeczenie sądu z dnia 18 lutego 2021 r., Az: S 18 KR 304/18). 11. Ubezpieczenie zdrowotne musi płacić za leczenie nawet w przypadku błędnej diagnozyUbezpieczony 66-latek cierpi na chorobę, którą można leczyć tylko przy pomocy leku dopuszczonego do leczenia innego typu chorób. W tym wypadku okazało się, że błędna była diagnoza, a nie leczenie, ponieważ chory cierpiał na chorobę, na którą lek był zatwierdzony. Heski sąd okręgowy nakazał kasie chorych opłacenie leczenia (Heski Krajowy Sąd Socjalny, orzeczenie z dnia AZ. L 8 KR 687/18).12. Operacja po pomniejszaniu żołądka była koniecznaPo operacji zmniejszenia żołądka chory mężczyzna schudł o 40 kilogramów, co doprowadziło do pojawienia się obwisłej skóry na brzuchu, piersiach i udach. Właśnie dlatego złożył wniosek o operację napinania skóry, jednak towarzystwo ubezpieczeniowe odrzuciło wniosek. Sąd Socjalny w Heilbronn skrytykował to zachowanie i zgodził się z powodem (Sąd Socjalny w Heilbronn, wyrok z 22 listopada 2019 r., Az. S 14 KR 3166/18).13. Prywatna operacja za granicą Pacjent przeszedł operację w Turcji, a kasa chorych nie chciała jej zrefundować. Okazało się jednak, że nawet w tym wypadku ubezpieczyciel jest zobowiązany do opłacenia tej operacji, nawet jeśli odbyła się za granicą (Federalny Sąd Socjalny, wyrok z Az. B 1 KR 1/18 R).14. Usunięcie piersi ze strachu a brak zobowiązania do zapłatyKobieta z Bremy chciała amputacji piersi, ponieważ wielokrotnie odczuwała łagodne guzki i cierpiała na lęk przed zachorowaniem na raka. Krajowy Sąd Socjalny Dolnej Saksonii-Bremy odmówił jednak jej prośbie (Landessozialgericht Niedersachsen-Bremen, wyrok z dnia Az. L 16 KR 73/19).15. Problem z protezą palcaPracownik linii lotniczej stracił część palca wskazującego po wypadku i od tego czasu nosi protezę. W pewnym momencie proteza jednak popsuła się i pacjent złożył wniosek o nową w kasie chorych. Sąd odmówił jednak zapłaty. Najpierw Sąd Socjalny w Mannheim stwierdził, że taka proteza nie jest konieczna (wyrok z S 15 KR 3170/17), jednak później ustalono, że proteza poprawia funkcję ręki i jest potrzebna (Nr .: L 8 KR 477/20).Źródło: / Zdjęcie: autor: stockasso
Pomorze należy do niechlubnej czołówki województw z największą liczbą chorych na cukrzycę typu 1. Jest to poważny, a przede wszystkim ciągle narastający problem. Diabetycy mają jednak coraz większe możliwości leczenia, także w Trójmieście. W województwie pomorskim co roku odnotowuje się ok. 150 nowych zachorowań. Cukrzyca typu 1 dotyka najczęściej dzieci i młodzież, niezależnie od płci. Od momentu rozpoznania aż do końca życia chory musi kontrolować i regulować poziom glukozy we krwi oraz zwracać szczególną uwagę na zdrowy tryb życia. Dlatego specjaliści z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku pracują nad tym, by leczenie cukrzycy nie opierało się jedynie na reagowaniu na "skok cukru" we krwi. Kluczowy może okazać się przeszczep komórek wysp - nowa perspektywa walki z cukrzycą typu 1Nasz organizm, aby funkcjonować prawidłowo, musi stale kontrolować poziom cukrów we krwi, który zmienia się dynamicznie w odpowiedzi na spożywane posiłki bądź wysiłek. W tym procesie utrzymywania równowagi niezbędna jest insulina. Przede wszystkim daje ona sygnał komórkom naszego organizmu, że przyszedł czas na "wychwytywanie" glukozy z krwi, aby potem w odpowiedni sposób ją wykorzystać. Nie dopuszcza do powstania hiperglikemii czyli podwyższonego poziomu cukru w krwioobiegu, który jest tak groźny dla naszego zdrowia. To właśnie komórki wysp trzustki są odpowiedzialne za produkcję insuliny i niestety to one, u pacjentów z cukrzycą typu 1, są niszczone przez organizm. Stąd pomysł na przeszczep, będący jednak skomplikowaną procedurą i przede wszystkim wymagający znacznej liczby komórek, które są pobierane od zmarłego dawcy. Chorzy w ten sposób otrzymają nowe komórki wysp trzustkowych, zdolne do produkcji hormonu. - Jest to przeszczep narządowy. Z trzustki dawcy izoluje się jedynie te komórki, które produkują insulinę i następnie wprowadza się je do żyły w wątrobie. W wątrobie następuje osadzanie i następnie produkcja oczekiwanej insuliny - tłumaczy prof. Piotr Trzonkowski, kierownik Zakładu Immunologii Klinicznej i Transplantologii w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym i koordynator przeszczepie pacjent do końca życia będzie musiał przyjmować leki immunosupresyjne, a więc takie, które hamują "agresywną" reakcję organizmu na obce komórki dawcy. Doświadczenie innych ośrodków wskazuje jednak, że takie leczenie znacznie poprawia komfort życia tej pory praktyka przeszczepu wysp trzustkowych była prowadzona jedynie w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Teraz przyszedł czas na Gdańsk. Wszystko dzięki współpracy z prof. Piotrem Witkowskim z Uniwersytetu w Chicago, który jest ekspertem w tej dziedzinie, a jednocześnie absolwentem gdańskiej uczelni medycznej. W projekt zaangażowani są specjaliści z różnych dziedzin, między innymi chirurgii, radiologii czy transplantologii. Zespół został przeszkolony pod tym kątem w amerykańskiej placówce, która ma duże doświadczenie w przeszczepianiu wysp trzustkowych. Trwa ścisła współpraca pomiędzy obiema W tej chwili jesteśmy na etapie szlifowania procesu. Uzyskaliśmy pierwsze preparaty trzustkowe i obecnie oczekujemy na akredytację, po której będzie można wdrożyć metodę do leczenia. Chcielibyśmy, aby odbyło się to w ciągu kilku miesięcy - dodaje prof. Piotr PomorzaCukrzyca typu 1 stanowi około 10 proc. zachorowań na cukrzycę i jest często mylona z typem 2, który ma jednak zupełnie inne podłoże (nieskuteczne działanie insuliny, a nie jej brak - jak w przypadku typu 1 - i dotyka osoby starsze. Z kolei cukrzyca pierwszego typu jest określana często mianem cukrzycy młodzieńczej. Po pierwszym rozpoznaniu pacjent przeważnie wymaga hospitalizacji, podczas której reguluje się płyny ustrojowe oraz przywraca homeostazę organizmu. - Cukrzyca nie powstaje z dnia na dzień i rozwija się w ciągu kilku, kilkunastu lat - często w sposób niemy klinicznie. Dopiero kiedy ponad 90 proc. komórek wysp trzustki ulega zniszczeniu, zaczynamy obserwować pierwsze objawy. Stopniowo pacjent więcej pije, zaczyna chudnąć, oddaje też częściej mocz - informuje prof. Małgorzata Myśliwiec, kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii, Diabetologii i Endokrynologii w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Dlatego tak ważne jest ciągłe edukowanie społeczeństwa. Cały czas około 20 proc. pacjentów trafia do szpitala z ciężkimi objawami kwasicy ketonowej, która bezpośrednio zagraża życiu. Istotna jest także wiedza na temat przypadków choroby w rodzinie, ponieważ jedną z przyczyn rozwoju schorzenia jest obciążenie momentu diagnozy chory przede wszystkim musi kontrolować i regulować poziom glukozy we krwi. Stosując zastrzyki z insuliną bądź pompę insulinową uzupełnia zapotrzebowanie na hormon. Obecnie pompy insulinowe są refundowane przez NFZ u pacjentów do 26 roku życia. Trwają także prace nad objęciem refundacji nowego systemu ciągłego monitorowania glikemii, który wyświetla faktyczny poziom glukozy we krwi. Pozwoli to na szybsze reagowanie. Pomimo udoskonalania sprzętu i nowych technik pomiaru, leczenie, które musi być stosowane do końca życia, przysparza uciążliwości, a przede wszystkim wzmaga troskę, szczególnie w kontekście możliwych powikłań. Problem, jak się okazuje, cały czas narasta. - W ciągu ostatnich 25 lat aż czterokrotnie wzrosła zapadalność na cukrzycę typu pierwszego. Obecnie w Polsce choruje 17 tys. dzieci. Wyróżniamy regiony, w których odnotowuje się większą zachorowalność, tu wlicza się nasze województwo pomorskie. W Gdańsku liczba zachorowań dochodzi nawet do 25 osób na 100 tys. mieszkańców. To, co jest niepokojące to fakt zwiększania się liczby chorych w wieku do 9 lat - dodaje prof. Małgorzata jest wiedza, iż nieleczona cukrzyca jest niebezpieczna niemal dla wszystkich narządów. Dzieje się tak, ponieważ na jej negatywne działanie narażone są najbardziej najmniejsze naczynia krwionośne. Stopniowo postępuje niszczenie wzroku, obciążenie serca, degeneracja układu nerwowego, zwiększa się możliwość udaru, a także ryzyko amputacji kończyn. Dlatego tak ważne jest odpowiednie leczenie. Szczepionka na cukrzycę O badaniach w gdańskiej uczelni zrobiło się głośno kilka miesięcy temu w kontekście innej metody walki z cukrzycą typu 1. W ubiegłym roku ogłoszono obiecujące wyniki leczenia dotyczące zastosowania tzw. "szczepionki na cukrzycę". Pacjenci Kliniki Pediatrii, Diabetologii i Endokrynologii zostali poddani innowacyjnej terapii wykorzystującej limfocyty regulatorowe, odpowiedzialne między innymi za zatrzymanie procesu autoimmunologicznego (a więc niszczenia wysp trzustki), który w przypadku cukrzycy 1 jest tak groźny. To jednak zupełnie odmienne podejście do problemu, ponieważ wykorzystuje się limfocyty regulatorowe, a więc komórki chroniące trzustkę przed zniszczeniem. W cukrzycy typu 1 jest ich niestety zbyt mało. Komórki limfocytów regulatorowych są pobierane od pacjenta, następnie w warunkach laboratoryjnych zostają namnożone i ponownie w dużych ilościach wprowadzone do organizmu. Jednak nie każdy pacjent kwalifikuje się do tego, aby otrzymać tę terapię. Są określone, ścisłe kryteria dotyczące wieku, wagi oraz zaawansowania cukrzycy. Pionierska terapia daje obiecujące wyniki, jednak obecne możliwości logistyczne ograniczają rozpowszechnienie metody. Władze uczelni przygotowują się do stworzenia nowoczesnego laboratorium, które zdecydowanie zwiększy możliwości lecznicze. Zarówno badania nad przeszczepem wysp trzustkowych jak i prace przy tzw. "szczepionce na cukrzycę" są częścią dużego programu Strategmed Tregs. Jest to przedsięwzięcie, w które zaangażowane są inne uczelnie medyczne w tym z Białegostoku, Katowic, Łodzi czy właśnie Chicago oraz firma CellT znajdująca się w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym. Całość jest natomiast efektem współfinansowania i dotacji między innymi z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Jak podaje NCBiR całkowita wartość projektu to 12 mln zł.
Trudno sobie wyobrazić, że kiedyś chorego na cukrzycę leczono skrajną głodówką, która prowadziła do wyniszczenia. W ciągu ostatnich lat cukrzyca stała się chorobą, która nie musi skracać życia i prowadzić do powikłań. Pierwszym przełomem w leczeniu cukrzycy było odkrycie insuliny. – Za 2 lata będziemy obchodzić jego 100-lecie. To był absolutny przełom, nie tylko w diabetologii, ale w ogóle w medycynie. Dzięki temu chorzy na cukrzycę typu 1 przestali umierać – mówi prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Już w latach 30. XX wieku zaczęto też zwracać uwagę, że na cukrzycę chorują dwie bardzo różne grupy osób. Z jednej strony dzieci i ludzie młodzi, szczupli, którzy jeszcze bardziej chudną, z drugiej: osoby z nadwagą. – Kolejnym przełomem było pojawienie się na przełomie lat 40. i 50. pierwszych leków doustnych. To ważne odkrycie, bo jedynym lekiem wcześniej była insulina z trzustek zwierząt. Później udało się zidentyfikować strukturę insuliny, dzięki temu można było zacząć ją syntetyzować – opowiada prof. Czupryniak. Insulina ludzka, produkowana dzięki zmodyfikowanym genetycznie szczepom bakterii lub drożdży, działała lepiej i rzadziej powodowała reakcje alergiczne. Równolegle rozwijały się metody diagnostyczne: przez długie dziesięciolecia jedyną metodą oceny, czy chory jest dobrze leczony, było sprawdzenie poziomu cukru w moczu. Nie było to łatwe ani dokładne. W latach 80. XX wieku pojawiły się pierwsze glukometry, dzięki którym chorzy mogli dokładniej sprawdzić poziom cukru. – A na początku lat 90. mieliśmy pierwsze wyniki badań, które udowodniły, że intensywna insulinoterapia, czyli podawanie insuliny kilka razy dziennie: szybkodziałającej do posiłku, a długodziałającej na noc, może praktycznie zniwelować ryzyko uszkodzenia naczyń krwionośnych i nerwów do zera, czyli chory tak leczony, z dobrymi poziomami cukru we krwi, nie musi mieć powikłań – dodaje prof. Czupryniak. To zmieniło sposób leczenia cukrzycy, gdyż wcześniej chorzy podawali sobie insulinę raz albo dwa razy dziennie. Poprawę leczenia przyniosło też wprowadzenie analogów insuliny, dzięki którym zmniejsza się ryzyko hipoglikemii. Bez powikłań Dzięki postępowi w diagnostyce i leczeniu, jaki się dokonuje w ostatnich latach, chorzy na cukrzycę mają szansę dobrze kontrolować poziom cukru we krwi i żyć tak samo długo jak osoby zdrowe, a w dodatku uniknąć powikłań. W cukrzycy typu 1 ułatwiają to „nowinki” ostatnich lat: pompy insulinowe, systemy do ciągłego monitorowania glikemii, wreszcie urządzenie, które będzie jednocześnie sprawdzało poziom glukozy i samodzielnie podawało odpowiednią ilość insuliny. To już leczenie na miarę początku XXI wieku. W cukrzycy typu 2 takim przełomem są nowoczesne leki, które obniżają poziom glukozy we krwi, ale nie grożą wywołaniem hipoglikemii. Cukrzyca typu 2 jest chorobą postępującą, dlatego gdy przestaje wystarczać stosowanie pierwszego leku, który zwykle podaje się chorym, czyli metforminy, trzeba dodać kolejny. – Stosowanie tradycyjnych leków czyli pochodnych sulfonylomocznika wiąże się z jednak ryzykiem pojawienia się niedocukrzeń. Granica pomiędzy dobrym poziomem cukru a zbyt niskim jest bardzo cienka, a chory, który nawet raz miał poważny epizod niedocukrzenia, stara się ponownie do tego nie dopuścić, więc utrzymuje wyższe niż zalecane poziomy cukru, by być daleko od niedocukrzenia, stosuje zbyt małe dawki leków czy insuliny – tłumaczy prof. Czupryniak. Pierwsze symptomy hipoglikemii to np. zawroty głowy, senność, chroniczne zmęczenie i problemy z koncentracją. Ostre niedocukrzenie może powodować brak koordynacji ruchowej, zaburzenia równowagi, utratę przytomności, a nawet zgon. W 2005 r. pojawiły się pierwsze leki, które bardzo dobrze obniżają poziom cukru, nie powodując ryzyka niedocukrzenia: leki inkretynowe (analogi GLP-1 i inhibitory DPP-4). Potem – w 2012 r. – flozyny, które powodują wydalanie glukozy z moczem. Obie te grupy leków sprzyjają redukcji masy ciała, a poza tym chronią przed powikłaniami, zwłaszcza sercowo-naczyniowymi, które są najczęstszą przyczyną zgonów u chorych na cukrzycę. Te terapie to kolejny przełom, „kamień milowy” w cukrzycy. – W ostatnich zaleceniach Amerykańskiego i Europejskiego Towarzystwa Naukowego z października 2018 r. jest już wyraźne wskazanie, że leczenie zaczynamy odmetforminy, a potem są wymienione właśnie te dwie grupy leków: analogi GLP-1 i flozyny. We współczesnym leczeniu właśnie one powinny być stosowane. Oprócz tego, że obniżają poziom cukru we krwi bez ryzyka hipoglikemii powodują też znaczącą redukcję ryzyka sercowo-naczyniowego – podkreśla prof. Czupryniak. W przypadku GLP-1 przełomowe badanie dotyczyło jednego z tych leków: liraglutydu. W przypadku flozyn przełomem było badanie EMPA-REG OUTCOME, które wykazało, że zastosowanie empagliflozyny zmniejsza ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych u chorych na cukrzycę aż o 38 proc., o 32 proc. z dowolnej przyczyny, a o 35 proc. zmniejsza się liczba hospitalizacji z powodu zawału serca. Wyniki tego badania odbiły się szerokim echem w środowisku diabetologicznym, a sam lek został uhonorowany nagrodą Prix Gallien, uważaną za odpowiednik „medycznego Nobla”. – Kolejne badania nad innymi lekami z grupy flozyn również udowodniły korzystne działanie i redukcję ryzyka sercowo-naczyniowego. Niektóre badania wykazały redukcję zawałów, inne niewydolności serca. Potwierdziły, że leki wpływają korzystnie na układ krążenia – podkreśla prof. Czupryniak. – Cukrzyca sprzyja niewydolności serca. A jeżeli chory ma cukrzycę i niewydolność serca, to jego rokowanie jest podobne, a być może nawet gorsze niż w przypadku nowotworu złośliwego: tylko połowa chorych przeżywa 5 lat – zwraca uwagę prof. Grzegorz Dzida z Kliniki Chorób Wewnętrznych UM w Lublinie. Dzięki dobremu leczeniu cukrzyca nie musi prowadzić do powikłań i skracać życia. Nawet o 12 lat, jeśli chory przebył zawał. Nie tylko cukier Wartością nowoczesnych leków jest to, że nie tylko stabilizują poziom cukru we krwi, ale też mają szereg dodatkowych działań. – Analogi GLP-1 zwiększają uczucie sytości, zwalniają nieco perystaltykę żołądka, i w ten sposób przyczyniają się do spadku masy ciała. Obniżają glikemię, nie dają ryzyka niedocukrzeń i nie tyje się po nich – podkreśla prof. Dzida. Bardzo ciekawy jest mechanizm działania flozyn. – Przy opracowaniu tych leków zwrócono uwagę na znany od lat fakt, że niektóre osoby mają pewną mutację w białku, które zwrotnie wychwytuje w nerkach glukozę i sód z moczu. U tych osób glukoza jest wydalana z moczem. Pojawił się pomysł, by to białko zablokować farmakologicznie u chorych na cukrzycę. Okazało się, że prosta rzecz: uniemożliwienie organizmowi zatrzymania glukozy i sodu prowadzi do nieoczekiwanych wielokierunkowych skutków, korzystnych z punktu widzenia leczenia. Chory na cukrzycę przyjmujący flozyny wydala dziennie nawet 80 g glukozy, czyli w 2 tygodnie ok. 1 kg cukru! Spada poziom glukozy we krwi, więc nie pojawiają się uszkodzenia naczyń krwionośnych. Ale cukier to też kalorie, więc chory chudnie. Poza tym wydala więcej moczu, zmniejsza się też objętość krążącej krwi, co odciąża serce. To kolejne mechanizmy, które tłumaczą, dlaczego te leki tak dobrze wpływają na serce – opowiada prof. Czupryniak. Wraz z moczem chory traci też sód, co prowadzi do obniżenia ciśnienia krwi, a to też jest korzystne dla serca. Wszystkie mechanizmy działań flozyn nie zostały jeszcze do końca poznane, wciąż pojawiają się kolejne badania na ten temat: – Gdy organizm traci wraz z moczem glukozę, zaczyna ją uwalniać do krwi ze swoich zapasów wątroba. Robi to dlatego, że jest stymulowana przez glukagon. I właśnie ten wyższy poziom glukagonu też może mieć korzystny wpływ na serce, ponieważ glukagon wpływa na komórki mięśnia sercowego, poprawiając ich metabolizm – dodaje prof. Czupryniak. Skoro organizm pozbywa się glukozy wraz z moczem, to więcej energii czerpie ze spalania tłuszczów, a więc chory również z tego powodu traci na wadze. Flozyny są już dziś zarejestrowane i stosowane na każdym etapie leczenia cukrzycy typu 2. W Polsce rzadko którego chorego stać na leczenie nimi: żaden nowoczesny lek przeciwcukrzycowy w ostatnich latach nie wszedł do refundacji. – Gdy zastosujemy flozyny u chorego na początku leczenia, nie będzie miał niedocukrzeń, uchroni się przed powikłaniami, uszkodzeniem oczu, nerek, naczyń krwionośnych, schudnie. Chorego, który już przeżył zawał serca, leki będą chronić przed kolejnym incydentem sercowo-naczyniowym. To leki do bardzo szerokiego stosowania, jednak największy efekt będzie u chorych po zawale, u których zmniejszy się ryzyko zgonu. Ich niestosowanie jest po prostu nieetyczne – podkreśla prof. Czupryniak. Trudno dziś wyobrazić sobie niestosowanie insuliny. Chorzy na cukrzycę w Polsce wciąż czekają na kolejny przełom w leczeniu, zalecany przez Amerykańskie, Europejskie i Polskie Towarzystwa Diabetologiczne. © ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy. Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
leczenie cukrzycy typu 1 w niemczech