Bywają takie upadki i potknięcia, które szczególnie mocno przybliżają człowieka do ziemi. Wtedy właśnie najbardziej trzeba znaleźć w sobie siłę, aby móc znów przyjąć postawę wyprostowaną. Stacja III - Jezus pierwszy raz upada Jezus niosący na swych plecach krzyż, na którym niedługo dokona się Jego śmierć i
Przystępując do rozważania Drogi Krzyżowej Jezusa, w dniu dzisiejszym, w sposób szczególny pochylmy się nad naszą ludzką słabością. Spróbujmy zrozumieć istotę grzechu, który nie tylko oddala nas od Boga ale skazuje Niewinnego na śmierć. By to pochylenie zaowocowało przemianą serca zjednoczmy się u boku Maryi.
Zobacz 1 odpowiedź na pytanie: 2 rozwazania do wybranej stacji krzyzowej. Szkoła - zapytaj eksperta (1863)
Czternaście Stacji Drogi Krzyżowej można łączyć z czternastoma dniami obowiązującej kwarantanny w tym trudnym czasie, wierząc, że BÓG pierwszy przeszedł tę drogę i ją wygrał, wiernie wypełniając Wolę OJCA. Droga, którą każdy z nas idzie, choć wiedzie przez Krzyż, cierpienie i śmierć – na wzór życia Jezusa,
Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz poświęci nowe stacje drogi krzyżowej 17 marca o godz. 17.30. Następnie odbędzie się nabożeństwo drogi krzyżowej, które poprowadzi bp Michał Janocha. Łukasz Krupski jest absolwentem warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, laureatem nagrody im ks. Pasierba.
Dziękuję Pani Mamo za te wyjaśnienia. Też mi się wydawało, że dołączanie XV stacji do Drogi Krzyżowej to jakieś nieporozumienie. Zmartwychwstanie nie należy do Drogi Krzyżowej; co innego Męka, a co innego Zmartwychwstanie. Natomiast, podobnie jak Pan Najmłodszy syn, nie mam nic przeciwko osobnemu nabożeństwu Drogi Światła.
XjRpdR. Odpowiedzi stacja VKrzyż jest ciężki, więc żołnierze rozkazują pomóc go nieść Szymonowi. On wracał z pracy zmęczony, a jednak bierze krzyż i niesie go z Chrystusem. Panie naucz nas bezinteresownej pomocy drugiemu Pan Jezus po raz trzeci upada pod mój, Ty już nie wstaniesz. Przywarłeś do ziemi, jakbyś po raz ostatni chciał ją ucałować, świętą matkę ziemię. Panie, Ty przecież wiesz, że jestem bezradny. Nie udźwignę Ciebie ani Twego krzyża. O wy, wszyscy, którzy idziecie drogą, zobaczcie, czy jest cierpienie większe niż Jego cierpienie?Nie, dziecko, nie wołaj, ja dojdę, jeszcze trochę. Tylko pamiętaj, że twój trzeci upadek bardzo mnie boli, ale zawsze ci przebaczę. Nie zostań na ziemi. Jeszcze trochę. Miej cierpliwość. Bądź mocny Stój prosto. Patrz ludziom i Bogu prosto w oczy IX. Pan Jezus po raz trzeci upada pod mój, Ty już nie wstaniesz. Przywarłeś do ziemi, jakbyś po raz ostatni chciał ją ucałować, świętą matkę ziemię. Panie, Ty przecież wiesz, że jestem bezradny. Nie udźwignę Ciebie ani Twego krzyża. O wy, wszyscy, którzy idziecie drogą, zobaczcie, czy jest cierpienie większe niż Jego cierpienie?Nie, dziecko, nie wołaj, ja dojdę, jeszcze trochę. Tylko pamiętaj, że twój trzeci upadek bardzo mnie boli, ale zawsze ci przebaczę. Nie zostań na ziemi. Jeszcze trochę. Miej cierpliwość. Bądź mocny Stój prosto. Patrz ludziom i Bogu prosto w oczy Uważasz, że ktoś się myli? lub
Tekst i fotografia – Zofia Dabrowska Zdjęcie przedstawia jedną ze stacji plenerowej Drogi Krzyżowej w Zagórzu, którą wykonał Jan Mogilny. Jest to stacja VIII – ,,Jezus pociesza płaczące niewiasty”, ale oprócz Jezusa i kobiet, artysta w swojej kompozycji umieścił młodego człowieka odwróconego tyłem do Chrystusa i rozmawiającego przez telefon komórkowy. W ten symboliczny sposób chciał pokazać stosunek współczesnych ludzi do Chrystusa i do drugiego człowieka. Panie Jezu dzisiaj pragniemy towarzyszyć Ci w Twojej Drodze Krzyżowej, chcemy rozważać Twoją mękę, aby doświadczać Twojej miłości, uczyć się od Ciebie pokory i miłości do innych ludzi. Bo Ty nas tak bardzo ukochałeś, że swoje życie oddałeś za nas. STACJA I – Pan Jezus skazany na śmierć. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie . Żeś przez Krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Panie Jezu, jesteś opuszczony przez wszystkich, samotny pośród rozwrzeszczanego tłumu, stoisz przed Piłatem, który mówi:” Nie znajduję w Nim żadnej winy”, a mimo to Piłat skazuje Cię na śmierć. Ty wiesz, że ten wyrok jest niesprawiedliwy, ale przyjmujesz go spokojnie z godnością, Przyjmujesz wolę swego Ojca. Wśród tłumu jest Twoja Matka – Maryja, która patrzy na Twoje cierpienie i cierpi razem z Tobą. Maryjo, Ty dobrze wiesz, że cierpienie Twojego Syna jest potrzebne i chociaż Twoje serce pęka z bólu, chcesz być jak najbliżej swojego dziecka. Dodajesz mu otuchy swoim spojrzeniem, swoją obecnością. Macierzyństwo to często cierpienie, zwłaszcza wtedy, kiedy patrzy się na niepowodzenia, chorobę, czy poplątane drogi dziecka. Matka nigdy nie opuszcza swojego dziecka, bo miłość matki jest bezwarunkowa. Wszyscy potrzebujemy matczynej miłości, tej prawdziwej, która da nam wsparcie i ukojenie w czasie naszego lęku, czy cierpienia. Jezus potraktowany został jak złoczyńca, wydaje nam się to bardzo okrutne, ale czy we współczesnych czasach nie skazujemy tak, jak Piłat na śmierć niewinnych ludzi? Jest dokładnie tak samo – ileż niewinnych ludzie ginie na wojnie, ile wyroków wydajemy na nienarodzone dzieci. – Maryjo, Matko Jezusa, wysłuchaj wszystkie Matki, które zanoszą do Ciebie modlitwy w intencji swoich dzieci. – Panie, pomóż nam odważnie bronić tych, którzy sami nie są w stanie obronić własnego życia. -Jezu, prosimy, weź nas i naszych najbliższych w swoją opiekę. Otocz opieką wszystkich zagubionych, by mogli zaznać spokoju wewnętrznego. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. STACJA II – Pan Jezus bierze krzyż na ramiona. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Panie Jezu, wolą Twojego Ojca jest, byś wziął odpowiedzialność za los każdego człowieka, za nas. Bierzesz więc na swoje ramiona ciężki Krzyż i z trudem go dźwigając idziesz, bo wiesz, że tak trzeba. Robisz to z miłości do człowieka. Ten Krzyż to nie jest tylko drewno, które musisz przenieść. To ciężar naszych grzechów, grzechów całego świata. ,,Jeżeli kto chce pójść za Mną, niech weźmie Krzyż swój i niech mnie naśladuje”- tak powiedziałeś do swoich uczniów. Ale nam tak trudno dźwigać Krzyż w codziennym życiu. Nie chcemy się męczyć, nie chcemy nic dźwigać. Nie chcemy brać odpowiedzialności za swoje grzechy, a tym bardziej za cudze. Jednak zostając rodzicami w jakimś stopniu przyjmujemy odpowiedzialność za swoje dzieci, bo Miłość wymaga poświęceń za drugiego człowieka. A dzieci dają nam wiele radości, cieszymy się z ich osiągnięć, sukcesów, ale cierpimy kiedy dzieje im się krzywda, kiedy nie mogą odbić się od dna, lub kiedy zgubiły drogę do Ciebie Panie. – Panie Jezu, daj nam odwagę i siłę do niesienia krzyża, jeśli będzie taka wola Twoja. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. STACJA III – Pan Jezus upada po raz pierwszy. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Ty Jezu, który tyle razy, na oczach tłumów czyniłeś cuda i przekonywałeś o tym, że jesteś Synem Bożym, teraz upadasz pod ciężarem Krzyża. Cierpisz z bólu, a ludzie idący za Tobą patrzą na Twoje poniżenie. Ileż razy spotykamy ludzi cierpiących, uzależnionych od różnych używek, odrzuconych, niekochanych. Ile cierpienia jest w naszych rodzinach, ilu starszych ludzi oddanych jest do domów opieki, chociaż ich dzieci mogłyby się nimi zająć. To wszystko są nasze upadki. Jesteśmy słabi, upadamy wielokrotnie, ale trzeba umieć się do tego przyznać i podnieść. – Panie Jezu, pozwól nam znajdować w Tobie oparcie i siłę, abyśmy mogli powstawać i wspierać tych, którzy upadną. – Panie, pozwól nam spojrzeć na innych Twoimi oczyma, daj nam dar zrozumienia tych, którzy mierzą się ze swoimi słabościami. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami STACJA IV – Pan Jezus spotyka Matkę swoją. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Jezu, Twoja Matka bardzo Cię kocha, przedarła się przez tłum, by choć przez chwilę spotkały się Wasze spojrzenia. Pragnie, żebyś Ty Jezu wiedział, że jest z Tobą. Obecność Matki jest dla Ciebie dużym pocieszeniem, źródłem mocy. Matka Twoja chciałaby Ci ulżyć w cierpieniu, ale szanuje Twoją decyzję, godzi się z wolą Boga. Nikt tak jak Matka nie zrozumie swojego dziecka. I Ci, co mają jeszcze matki nie powinni się wstydzić pytać o radę, w ważnych dla siebie sprawach, bo miłość matczyna jest najszczersza i bezwarunkowa. – Panie Jezu, Ty wiesz co czuje Matka patrząc bezsilnie na cierpienie dziecka swojego. Daj wszystkim Matkom ufność w to, że nie ma takiego bólu z którego Bóg nas by nie wyprowadził. – Ucz nas, byśmy wszystkie cierpienia, mogli przeżywać w łączności z Tobą i Matką Twoją. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nam. STACJA V- Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Szymon z Cyreny niezbyt chętnie pomaga Ci Jezu dźwigać krzyż. Trudno się mu dziwić. Nie przyznaje się, że zna skazańca, nie chce się wyróżniać spośród innych. Potrafimy go zrozumieć, bo ileż razy w życiu zdarza nam się nie przyznawać do Ciebie Jezu. Większość z nas woli żyć łatwo i przyjemnie, woli nie zauważać Ciebie, ani drugiego człowieka, który być może potrzebuje pomocy. – Panie, naucz nas wrażliwości, byśmy mogli być wsparciem dla tych, którzy go potrzebują. Aby służenie pomocą drugiemu człowiekowi nie było dla nas ciężarem, przykrym obowiązkiem, ale świadectwem miłości. – Boże, umacniaj nas, byśmy mogli sprostać wszystkim obowiązkom jakie narzuca nam życie, a wszelkie trudy dnia codziennego zamieniły się w radość. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. STACJA VI – Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Tym razem spotykasz Jezu na swej drodze Weronikę. Dla niej nieważne jest to, co pomyślą inni. Ona nie waha się jak Cyrenejczyk, by ulżyć Ci w cierpieniu. Właściwie, to niewiele dla Ciebie może zrobić, ale podbiega i chociaż ociera Twoją Twarz, a tym samym pokazuje, że jest z Tobą. W życiu nie każdy ma tyle wiary i odwagi, co Weronika, którą kierowała miłość do drugiego człowieka. – Panie Jezu, dziękujemy Ci za dar miłości. Pomóż nam naśladować postawę Weroniki w swoich rodzinach, w pracy, wśród przyjaciół. Aby nikt przez nas nie płakał, żebyśmy byli dobrzy dla innych, a jeśli będzie taka potrzeba, abyśmy umieli ich wesprzeć dobrym słowem, czy dobrym uczynkiem. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. STACJA VII – Pan Jezus upada po raz drugi. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Droga na Golgotę wydaje się Ci Jezu dłuższa, niż jest w rzeczywistości, a krzyż wydaje Ci się coraz cięższy. Dodatkowo doskwiera Ci palące niemiłosiernie słońce, a wykrzykiwane przez tłum złośliwe słowa uderzają w Ciebie niczym kamienie. Jeszcze ta korona z cierni wbijająca się w głowę. Spierzchnięte usta, ach jak bardzo chce Ci się pić. Twoje Ciało odmawia posłuszeństwa. Upadasz po raz drugi. Ale znów się podnosisz, bo wiesz, że musisz wypełnić swoje powołanie do końca. Powołanie…każdy ma jakieś powołanie. Matka do macierzyństwa, lekarz do leczenia ludzi, nauczyciel do nauczania itd. Ważne, by każdy z nas dobrze wywiązywał się ze swojego powołania i tak jak Jezus wypełniał go do końca, jak może najlepiej. Wiele razy zdarza nam się poddawać, upadać. Nieraz jesteśmy świadkami upadku naszych najbliższych. Po upadku jest nam trudno się podnieść, ale nie jest to niemożliwe. Czasem upadki są potrzebne, po to byśmy powstali mocniejsi i dojrzalsi. Każdy ma prawo do popełniania błędów. – Panie Jezu daj nam siłę, byśmy po swoich upadkach mogli powstawać. – Wskaż nam sposób jak pomóc naszym najbliższym. -Pozwól, żeby nasze codzienne uczynki potwierdzały, naszą miłość do Ciebie i ludzi. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. STACJA VIII- Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Jezu, spotykasz na swojej Drodze Krzyżowej kobiety, które zawodzą i płaczą nad Tobą. Współczują Ci bardzo, ubolewają nad dokonującą się niesprawiedliwością. Mimo ogromnego zmęczenia i bólu, nauczasz je mówiąc „Nie płaczcie nade Mną , płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi”. Jezus zachęca nas do spojrzenia na siebie, na nasze rodziny. Często bywa tak, że interesujemy się innymi, zamartwiamy się ich trudnymi historiami, obmawiamy znajomych, a nie zauważamy tego co dzieje się w naszych rodzinach. Tak wiele rodziców na świecie płacze przez swoje dzieci. Często obwiniając się za ich złe postępowanie, popełnione błędy wychowawcze. – Panie daj nam wszelkie łaski, żebyśmy mogli dobrze wypełnić swoje rodzicielskie obowiązki. Nie pozwól naszym dzieciom odejść od Ciebie i nie pozwól, by zgubiły sens swojego życia. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. STACJA IX- Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Co się stało Jezu, że znów upadłeś? Wydawało się, że już się pozbierałeś, że dasz radę. Jak to jest, że niedawno rozkazywałeś żywiołom, wskrzeszałeś zmarłych, miałeś tak wielką moc, a teraz nie dajesz rady udźwignąć kawałka drewna? Czyżbyś tracił wiarę w swoją moc? Nam też często brakuje sił, tych fizycznych i duchowych. Cierpimy kiedy coś nam dolega, z powodu upadków najbliższych, kiedy kogoś stracimy. I wtedy siłę do życia daje nam wiara. – Panie Jezu, wszyscy jesteśmy słabi i grzeszni. Często zapominamy o Tobie i kroczymy przez życie pełni buty mówiąc, że wszystko od nas zależy. Nie liczymy się z Tobą, nie klękamy przed Tobą, nie poświęcamy Ci czasu, nawet w niedzielę, tak bardzo wierząc w swoje możliwości. – Nie pozwól Jezu, byśmy kiedykolwiek utracili zaufanie do Ciebie, a tym co potknęli się, upadli, podaj rękę, by mogli kroczyć Twoją drogą. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. STACJA X- Pan Jezus z szat obnażony. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył To jeszcze nie koniec Twoich upokorzeń. To, że jesteś skatowany, że krew leje się z Twojego poranionego ciała, nie wystarcza Twoim oprawcom. Żołnierze zdzierają z Ciebie szaty. Ileż Ty musisz wycierpieć za nas, jak bardzo dla nas się poświęcasz? Cierpisz, ale jesteś posłuszny swemu Ojcu. A czy nas byłoby stać na takie poświęcenie? Ile jesteśmy z siebie w stanie dać dla naszych najbliższych? Czy potrafimy pogodzić się z wolą Boga? – Dobry Jezu, przepraszamy Cię za nasze grzechy, za naszą pychę, za brak ufności. – Prosimy Cię, otocz nasze dzieci soją miłością, aby nie ulegały pokusom współczesnego świata. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami . STACJA XI – Pan Jezus przybity do krzyża. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Wypełnia się wola Twojego Ojca. Przybili Cię do Krzyża. Wystawili do oglądania gapiom, jak byś był jakąś rzeczą. A Ty im na to pozwoliłeś. Musisz Jezu mocno wierzyć, że to ma sens, że ostatecznie to Ty zwyciężysz. I chociaż tak strasznie cierpisz, że nawet trudno sobie to nam wyobrazić, ostatkiem sił wypowiadasz prośbę do swojego Ojca – ,,Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”. My też otrzymaliśmy dar wiary, ale czy umiemy z niego korzystać? Czy potrafimy, tak jak Jezus przebaczać? ,,To nie gwoździe, Cię przybiły lecz mój grzech” – to słowa jednej z pieśni. Nasze grzechy…to może być kłótnia, kłamstwo, zaniedbanie modlitwy, zranienie kogoś, kogo kochamy. – Panie, prosimy Cię przebacz nam i daj łaskę nawrócenia, bo za nas poświęciłeś w ofierze samego siebie. Prosimy Cię, abyśmy tak jak Ty wybaczyłeś swoim oprawcom, umieli zdobyć się na gest przebaczenia wobec naszych krzywdzicieli. Nie pozwól nigdy, żebyśmy rozstawali się w gniewie z kimkolwiek ze swojej rodziny. Spraw byśmy umieli przebaczać i żebyśmy i my mogli uzyskać przebaczenie. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. STACJA XII – Pan Jezus umiera na krzyżu. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Po wielu godzinach męki umierasz Jezu. Umierasz dla nas i za nas. Wytrwałeś, spełniłeś swoją misję na ziemi. Dla nas to kolejna lekcja wiary, pokory, odpowiedzialności, miłości, oddania, wybaczania. Wierzymy, że pomimo iż umarłeś jesteś z nami, a gdy będziemy cierpieć, nie pozwolisz nam się poddać i pomożesz nam dźwigać nasz krzyż. – Panie Jezu, pozwól nam patrzeć na świat, Twoimi oczyma, które wybaczają każdy grzech, naucz nas wybaczać i rozumieć innych. – Naucz nas Jezu, doceniać każdy dzień, każdą chwilę, w której możemy cieszyć się bliskością naszych rodziców, małżonków, dzieci, przyjaciół. – Prosimy, abyś nigdy nas nie opuszczał i zawsze nam towarzyszył w tych radosnych i w tych smutnych dniach naszego życia. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. STACJA XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Dwaj Twoi uczniowie – Józef z Arymatei i Nikodem zdejmują Twoje skatowane, martwe ciało z krzyża i podają je Twojej Matce. Maryja bierze je w ramiona i przytula, jak małe dziecko. Dla niej zawsze będziesz dzieckiem. Jej serce przeszywa niewyobrażalny ból, ale nie wpada w rozpacz, nie przeklina, cierpi w milczeniu. Uczmy się od Maryi z godnością przyjmować to co przyniesie nam los. Rozważając boleść Maryi wspomnijmy tych rodziców, którzy stracili swoje dzieci, powierzmy ich opiece Maryi i prośmy, aby nie tracili wiary w zmartwychwstanie. – Daj nam Panie wrażliwość na cierpienie i na potrzeby innych ludzi. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. STACJA XIV- Pan Jezus złożony do grobu. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. To już koniec Twojego życia. Twoje Ciało Jezu składają do grobu wykutego w skale. Ale czy na pewno koniec?… A może to początek? Ty Jezu możesz być spokojny o swoją wieczność, wypełniłeś do końca swoje zadanie. Grób to nie koniec, to tylko taki przystanek, brama przez którą każdy musi przejść. A co dalej… wszystko zależy od tego jak wypełnimy nasze powołanie. -Dobry Jezu, daj nam siłę, przejść przez życie tak, byśmy nie musieli bać się śmierci. – Polecamy Ci nasze rodziny, nasze dzieci , chcemy z pokorą przyjąć to wszystko, co dla nas zaplanowałeś. – Daj nam moc wiary, która przeniknie nasze myśli i czyny. – Prosimy spraw, abyśmy nie zmarnowali danych nam talentów, ale dobrze je wykorzystali dla dobra ludzi i na Twoją chwałę. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami . Panie Jezu dziękujemy Ci za spotkanie z nami i za dar rozważania Twojej Drogi Krzyżowej. Niech ta droga prowadzi nas do życia wiecznego u boku Twego. Wszystko od Ciebie zależy, nasze zdrowie i nasze życie. Błogosław nam w naszej codziennej drodze do Ciebie.
O książcestron: 64format: 14,5 x 20,5oprawa: miękkaISBN: 9788391069981Do każdego zamówieniaGRATIS DO WYBORU!Medalik św. Benedyktalub Naklejka na samochódWięcej o książce Rozważanie Drogi KrzyżowejZanim podejmiemy rozważanie stacji drogi krzyżowej, stańmy wobec pytania Jezusa: „Przyjacielu, po coś przyszedł?”. Czy dlatego, że poprawi ci to twoje duchowe samopoczucie? Czy dlatego, że spotykają się tu tak zwani porządni ludzie? A może urzeka cię nastrój tego nabożeństwa? Po coś przyszedł? Krzyż jest zgorszeniem, głupstwem, porażką. Na pewno chcesz iść za zgorszeniem, głupstwem i porażką? Nosimy krzyżyki na łańcuszkach, wieszamy je w domach, szkołach, szpitalach. I nierzadko potem pod tymi krzyżami przeklinamy, że coś nam się nie powiodło, że nie poszło po naszej myśli, że ktoś nas odrzucił. Mówimy o krzyżu, śpiewamy o krzyżu, a kiedy przychodzi - często jesteśmy zaskoczeni i oburzeni. Przyjacielu, po coś przyszedł? (Ze wstępu). Książki, które mogą Cię zainteresowaćO autorzeks. Piotr PawlukiewiczZobacz więcej książek, których autorem jest ks. Piotr PawlukiewiczWłaśnie dotarła do nas bardzo smutna informacja, że ksiądz Piotr Pawlukiewicz zmarł dzisiejszej nocy, czyli 21 marca 2020 r. Urodził się w roku 1960 w Warszawie. Po ukończeniu w roku 1985 Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie pracował przez dwa lata jako wikariusz w parafii pw. św. Wincentego a Paulo w Otwocku. Studiował teologię pastoralną na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, homiletykę w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i retorykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Był redaktorem archidiecezjalnego radia "Józef" w Warszawie, z którym współpracuje do dziś. Członek redakcji radiowej mszy świętej w kościele św. Krzyża w Warszawie. Kapelan kaplicy w Sejmie RP. Wykładowca homiletyki i duszpasterstwa rodzin w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie. Głosił rekolekcje w wielu miastach Polski, a także dla środowisk polonijnych w Sztokholmie, Londynie, Dortmundzie, Zurichu, Bernie, Rzymie i Budapeszcie. Nie zwlekaj!Zainwestuj w dobrą książkę lub płytę i wykorzystaj zawarte w niej treści, a pchniesz swoje życie do ster i kieruj swoje życie w dobrą stronę!Księgarnia religijna IzajaszCzy możesz zaufać jakości księgarni Izajasz? Możesz! Jestem o tym przekonany. Ale chcę, abyś i Ty był o tym przekonany. Przeczytaj opinie naszych czytelników »Staram się, aby w ofercie księgarni Izajasz były tylko wartościowe książki. Posiadamy pełną ofertę książek Jacka Pulikowskiego, o Augustyna Pelanowskiego i wielu innych autorów też duży wybór różnych wydań Pisma Świętego: z paginatorami i bez, z komentarzami i z dużą, czytelną Rudzińskiwłaściciel
karolciamroczek zapytał(a) o 19:48 Napisz rozważanie jednej stacji Drogi Krzyrzowej Co sie stało?Dlaczego tak się stało?Co zawdzieczam Jezusowi(w tej stacji)? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Tagi: plis Odpowiedz Odpowiedzi Kamil1519 odpowiedział(a) o 19:50 Jezus 3 razy upadł - ponieważ się zmęczył :0 0 0 blocked odpowiedział(a) o 22:47 Jezus miał długie włosy , ponieważ ich nie obcinał. 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Droga Krzyżowa odprawiana w sercu Droga krzyżowa wydaje się bardzo prostym nabożeństwem. Najczęściej uczestnictwo w niej polega na rozpamiętywaniu poszczególnych wydarzeń Męki Jezusa, wczuwaniu się w Jego przeżycia, współczuciu Jego cierpieniu. Takie podejście do drogi krzyżowej można by nazwać: "paradygmatem współczucia Jezusowi". Droga krzyżowa wydaje się bardzo prostym nabożeństwem. Najczęściej uczestnictwo w niej polega na rozpamiętywaniu poszczególnych wydarzeń Męki Jezusa, wczuwaniu się w Jego przeżycia, współczuciu Jego cierpieniu. Takie podejście do drogi krzyżowej można by nazwać: "paradygmatem współczucia Jezusowi". Wprowadzenie Panie Jezu, Boski nasz Zbawicielu! Pragniemy rozważyć Twoją mękę, którą wycierpiałeś, by nam wysłużyć zbawienie. Chcemy przez to rozważanie lepiej poznać Twoją niepojętą miłość ku nam, głębiej zrozumieć złość i wielkość naszych grzechów, które były przyczyną Twojej męki, a przez to pobudzić się do szczerego żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy, by się jak najlepiej przygotować do spowiedzi wielkanocnej i otrzymać odpuszczenie naszych win. Matko Najświętsza, któraś z Synem współcierpiała, wyproś nam u Syna łaskę prawdziwego nawrócenia i szczerej do Niego miłości. Amen. Panie Jezu, Boski nasz Zbawicielu! Pragniemy rozważyć Twoją mękę, którą wycierpiałeś, by nam wysłużyć zbawienie. Chcemy przez to rozważanie lepiej poznać Twoją niepojętą miłość ku nam, głębiej zrozumieć złość i wielkość naszych grzechów, które były przyczyną Twojej męki, a przez to pobudzić się do szczerego żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy, by się jak najlepiej przygotować do spowiedzi wielkanocnej i otrzymać odpuszczenie naszych win. Matko Najświętsza, któraś z Synem współcierpiała, wyproś nam u Syna łaskę prawdziwego nawrócenia i szczerej do Niego miłości. Amen. Stacja I - Pan Jezus na śmierć skazany Bóg sądzony przez ludzi. Przed trzema sędziami stanął Syn Boży i wszyscy Go potępili, znieważyli: Kajfasz - z nienawiści, niewiary, obrażonej pychy. Bóg sądzony przez ludzi. Przed trzema sędziami stanął Syn Boży i wszyscy Go potępili, znieważyli: Kajfasz - z nienawiści, niewiary, obrażonej pychy. Stacja II - Pan Jezus przyjmuje krzyż Najświętszy, najniewinniejszy Jezus bierze na swoje ramiona krzyż, narzędzie najokrutniejszej kaźni dla złoczyńców, bo taka była wola Boga Ojca, bo tego było potrzeba dla odkupienia grzesznej ludzkości. Najświętszy, najniewinniejszy Jezus bierze na swoje ramiona krzyż, narzędzie najokrutniejszej kaźni dla złoczyńców, bo taka była wola Boga Ojca, bo tego było potrzeba dla odkupienia grzesznej ludzkości. Stacja III - Pierwszy upadek Pod ciężarem krzyża upada Pan Jezus na kamienistą drogę i leży w prochu ziemi, Syn Boży zdruzgotany za nasze winy, szczególnie za główny grzech człowieka, który jest przyczyną wszystkich jego grzechów, za pychę. To ona jest przyczyną tego, że człowiek stawia siebie na miejscu Boga, nie chce uznać nad sobą żadnej władzy - ani Boskiej, ani ludzkiej. To pycha jest przyczyną tego, że człowiek wywyższa się nad innych, poniża ich, wyśmiewa, żądny władzy - innym bezprawnie narzuca swoją wolę, nikomu racji nie przyzna, kłamstwem zakrywa swoje błędy. Pycha jest główną przyczyną niezgody i kłótni, a nawet wojen i krwawych rewolucji. Pycha czyni człowieka ślepym na jego własne błędy i winy, ona też najczęściej nie pozwala człowiekowi uklęknąć u kratek konfesjonału i pokornie wyznać swoje grzechy. Pod ciężarem krzyża upada Pan Jezus na kamienistą drogę i leży w prochu ziemi, Syn Boży zdruzgotany za nasze winy, szczególnie za główny grzech człowieka, który jest przyczyną wszystkich jego grzechów, za pychę. To ona jest przyczyną tego, że człowiek stawia siebie na miejscu Boga, nie chce uznać nad sobą żadnej władzy - ani Boskiej, ani ludzkiej. To pycha jest przyczyną tego, że człowiek wywyższa się nad innych, poniża ich, wyśmiewa, żądny władzy - innym bezprawnie narzuca swoją wolę, nikomu racji nie przyzna, kłamstwem zakrywa swoje błędy. Pycha jest główną przyczyną niezgody i kłótni, a nawet wojen i krwawych rewolucji. Pycha czyni człowieka ślepym na jego własne błędy i winy, ona też najczęściej nie pozwala człowiekowi uklęknąć u kratek konfesjonału i pokornie wyznać swoje grzechy. Stacja IV - Pan Jezus spotyka swoją Matkę Obecność Matki Najświętszej obok Syna na drodze krzyżowej, a potem pod krzyżem, Jej ogromne duchowe cierpienie, które w jedności z Synem przeżywała i ofiarowała za zbawienie ludzi, uświadamia nam wielką rolę Maryi w dziele naszego odkupienia. Po Boskim Zbawicielu, nasze odkupienie także Jej zawdzięczamy. Stąd wynika jasny wniosek, że Maryi należy się po Bogu wyjątkowa cześć, miłość i dziękczynienie. Czy o tym pamiętam? Czy jestem czcicielem Matki Bożej? Czy się do Niej codziennie modlę? Czy staram się Ją naśladować? Muszę koniecznie ożywić w swej duszy nabożeństwo do Matki Bożej. Obecność Matki Najświętszej obok Syna na drodze krzyżowej, a potem pod krzyżem, Jej ogromne duchowe cierpienie, które w jedności z Synem przeżywała i ofiarowała za zbawienie ludzi, uświadamia nam wielką rolę Maryi w dziele naszego odkupienia. Po Boskim Zbawicielu, nasze odkupienie także Jej zawdzięczamy. Stąd wynika jasny wniosek, że Maryi należy się po Bogu wyjątkowa cześć, miłość i dziękczynienie. Czy o tym pamiętam? Czy jestem czcicielem Matki Bożej? Czy się do Niej codziennie modlę? Czy staram się Ją naśladować? Muszę koniecznie ożywić w swej duszy nabożeństwo do Matki Bożej. Stacja V - Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Szymon doznał wielkiej łaski, wielkiego wyróżnienia: został przez Chrystusa zaproszony do współpracy w dziele odkupienia ludzkości. Zaproszenie to spotkało go nagle i niespodziewanie, miało formę przymusu, a jednak ostatecznie było to zaproszenie Chrystusowe. Szymon z początku nie odgadł tej łaski, nawet się buntował, że go nie zostawiają w spokoju, że mu nie pozwalają iść do domu, że go zmuszają do wielkiego wysiłku, i to do pomocy jakiemuś skazańcowi niosącemu krzyż, ale potem tknięty łaską Bożą, a jeszcze bardziej poruszony cichością, cierpliwością Skazańca, z przymusowego pomocnika staje się pomocnikiem ochotnym, a jak nas uczy tradycja, otrzymał łaskę wiary - stał się uczniem Chrystusa. Czcimy go jako współpracownika Jezusowego w dziele odkupienia. Szymon doznał wielkiej łaski, wielkiego wyróżnienia: został przez Chrystusa zaproszony do współpracy w dziele odkupienia ludzkości. Zaproszenie to spotkało go nagle i niespodziewanie, miało formę przymusu, a jednak ostatecznie było to zaproszenie Chrystusowe. Szymon z początku nie odgadł tej łaski, nawet się buntował, że go nie zostawiają w spokoju, że mu nie pozwalają iść do domu, że go zmuszają do wielkiego wysiłku, i to do pomocy jakiemuś skazańcowi niosącemu krzyż, ale potem tknięty łaską Bożą, a jeszcze bardziej poruszony cichością, cierpliwością Skazańca, z przymusowego pomocnika staje się pomocnikiem ochotnym, a jak nas uczy tradycja, otrzymał łaskę wiary - stał się uczniem Chrystusa. Czcimy go jako współpracownika Jezusowego w dziele odkupienia. Stacja VI - Weronika ociera twarz Pana Jezusa Godna podziwu jest odwaga i miłość tej niewiasty ku Chrystusowi. Nie zważając na wrogość otoczenia względem Chrystusa, przedziera się przez kordon żołnierzy i ociera chustą skrwawioną i zabłoconą twarz Chrystusa. Ta scena powinna nam przypomnieć nasz obowiązek przyznawania się do Chrystusa nie tylko wtedy, gdy jesteśmy w otoczeniu ludzi wierzących, ale także wówczas, gdy w naszej obecności jest znieważany. Wiary i czci dla Chrystusa nie można tylko chować w sercu, lecz mamy obowiązek je odważnie wyznawać, a nawet bronić. To jest obowiązek wynikający szczególnie z sakramentu bierzmowania. Chrystus Pan powiedział: „Do każdego, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie" (Mt 10, 32, 33). Godna podziwu jest odwaga i miłość tej niewiasty ku Chrystusowi. Nie zważając na wrogość otoczenia względem Chrystusa, przedziera się przez kordon żołnierzy i ociera chustą skrwawioną i zabłoconą twarz Chrystusa. Ta scena powinna nam przypomnieć nasz obowiązek przyznawania się do Chrystusa nie tylko wtedy, gdy jesteśmy w otoczeniu ludzi wierzących, ale także wówczas, gdy w naszej obecności jest znieważany. Wiary i czci dla Chrystusa nie można tylko chować w sercu, lecz mamy obowiązek je odważnie wyznawać, a nawet bronić. To jest obowiązek wynikający szczególnie z sakramentu bierzmowania. Chrystus Pan powiedział: „Do każdego, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie" (Mt 10, 32, 33). Stacja VII - Drugi upadek Pana Jezusa Drugi upadek Pana Jezusa był jeszcze cięższy i boleśniejszy niż pierwszy. Czy się jeszcze podźwignie? Czeka Go jeszcze droga na Golgotę, a tam nie odpoczynek, lecz straszne ukrzyżowanie i śmierć na krzyżu. Ktoś inny na miejscu Chrystusa już by się nie dźwignął. Powiedziałby do oprawców: Już mnie nie męczcie, zabijcie mnie. Lepiej tu umierać niż na krzyżu. Drugi upadek Pana Jezusa był jeszcze cięższy i boleśniejszy niż pierwszy. Czy się jeszcze podźwignie? Czeka Go jeszcze droga na Golgotę, a tam nie odpoczynek, lecz straszne ukrzyżowanie i śmierć na krzyżu. Ktoś inny na miejscu Chrystusa już by się nie dźwignął. Powiedziałby do oprawców: Już mnie nie męczcie, zabijcie mnie. Lepiej tu umierać niż na krzyżu. Stacja VIII -Pan Jezus przemawia do płaczących niewiast „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!... Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?" (Łk 23, 28, 31) - tak przemówił Pan Jezus na drodze krzyżowej do niewiast, które płakały widząc Jego mękę. Było to wyraźne nawiązanie do słów, które wypowiedział do Apostołów przy Ostatniej Wieczerzy: „Ja jestem krzewem winnym, wy latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity... Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie" (J 15, 5, 6). „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!... Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?" (Łk 23, 28, 31) - tak przemówił Pan Jezus na drodze krzyżowej do niewiast, które płakały widząc Jego mękę. Było to wyraźne nawiązanie do słów, które wypowiedział do Apostołów przy Ostatniej Wieczerzy: „Ja jestem krzewem winnym, wy latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity... Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie" (J 15, 5, 6). Stacja IX - Trzeci upadek Pana Jezusa Tradycja przekazuje, że Pan Jezus trzy razy upadał pod krzyżem. Możliwe nawet, że tych upadków było więcej. Na całunie turyńskim odbijającym mękę Chrystusa są wyraźne ślady tych bolesnych upadków. Te upadki Chrystusowe są pokutą za nasze upadki grzechowe, a chyba szczególnie za grzeszne nałogi, w które wpada człowiek, gdy często powtarza te same grzechy. Wytwarza się wtedy w człowieku tak wielka skłonność do grzechu, że jest to już jakby niewola w „szponach" szatana. Powstanie z nałogu jest niezwykle trudne. Najgroźniejsze nałogi grzeszne to zwłaszcza pijaństwo, rozpusta, narkomania. Każdy człowiek może popaść w grzeszny nałóg, gdy często popełnia te same grzechy i ciągle odkłada pokutę na później. Często taki człowiek nie będzie miał czasu na tę pokutę, gdy go nagle śmierć zaskoczy, albo już nie będzie miał ochoty i siły do powstania z nałogu. Tradycja przekazuje, że Pan Jezus trzy razy upadał pod krzyżem. Możliwe nawet, że tych upadków było więcej. Na całunie turyńskim odbijającym mękę Chrystusa są wyraźne ślady tych bolesnych upadków. Te upadki Chrystusowe są pokutą za nasze upadki grzechowe, a chyba szczególnie za grzeszne nałogi, w które wpada człowiek, gdy często powtarza te same grzechy. Wytwarza się wtedy w człowieku tak wielka skłonność do grzechu, że jest to już jakby niewola w „szponach" szatana. Powstanie z nałogu jest niezwykle trudne. Najgroźniejsze nałogi grzeszne to zwłaszcza pijaństwo, rozpusta, narkomania. Każdy człowiek może popaść w grzeszny nałóg, gdy często popełnia te same grzechy i ciągle odkłada pokutę na później. Często taki człowiek nie będzie miał czasu na tę pokutę, gdy go nagle śmierć zaskoczy, albo już nie będzie miał ochoty i siły do powstania z nałogu. Stacja XII - Pan Jezus na krzyżu umiera Śmierć Chrystusa Pana na krzyżu jest najdoskonalszą ofiarą złożoną Bogu za grzechy ludzkości. Czekały na nią wieki. Niezliczone ofiary składane dotąd przez ludzi nie zdołały przebłagać Boga za nieskończoną zniewagę Jego majestatu. Mogła tego dokonać tylko ofiara o nieskończonej wartości, a ludzie nie byli do tego zdolni. Dopiero Chrystus Pan, Bóg i Człowiek w jednej Osobie, złożył taką ofiarę na ołtarzu krzyża. Stał się Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata. Krzyż był ołtarzem ofiarnym, a ofiarą sam Chrystus, Jego umęczone Ciało i przelana za nas Krew. Ta ofiara przebłagała Boga Ojca za wszystkie grzechy i zbrodnie ludzkości i wysłużyła wszystkim ludziom zbawienie. Jezus Chrystus jest jedynym Pośrednikiem między najświętszym Bogiem i grzeszną ludzkością. Śmierć Chrystusa Pana na krzyżu jest najdoskonalszą ofiarą złożoną Bogu za grzechy ludzkości. Czekały na nią wieki. Niezliczone ofiary składane dotąd przez ludzi nie zdołały przebłagać Boga za nieskończoną zniewagę Jego majestatu. Mogła tego dokonać tylko ofiara o nieskończonej wartości, a ludzie nie byli do tego zdolni. Dopiero Chrystus Pan, Bóg i Człowiek w jednej Osobie, złożył taką ofiarę na ołtarzu krzyża. Stał się Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata. Krzyż był ołtarzem ofiarnym, a ofiarą sam Chrystus, Jego umęczone Ciało i przelana za nas Krew. Ta ofiara przebłagała Boga Ojca za wszystkie grzechy i zbrodnie ludzkości i wysłużyła wszystkim ludziom zbawienie. Jezus Chrystus jest jedynym Pośrednikiem między najświętszym Bogiem i grzeszną ludzkością. Stacja XIII - Pan Jezus złożony na ręce Bolesnej Matki Jakże głęboko wnika miecz boleści w Serce Matki Najświętszej, gdy obejmuje w ramionach tak strasznie umęczone i sponiewierane Ciało swego najukochańszego Syna! Jakże głęboko wnika miecz boleści w Serce Matki Najświętszej, gdy obejmuje w ramionach tak strasznie umęczone i sponiewierane Ciało swego najukochańszego Syna! Stacja XIV - Złożenie Pana Jezusa do grobu Niedługo przed swoją śmiercią Pan Jezus wypowiedział takie słowa: „Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity" (J 12,24). Życie i śmierć Pana Jezusa jest najlepszą ilustracją tej prawdy. Całe Jego życie było obumieraniem dla siebie. Cały oddany był Ojcu niebieskiemu i ludziom, aż do zupełnego wyniszczenia na krzyżu i w grobie. Niedługo przed swoją śmiercią Pan Jezus wypowiedział takie słowa: „Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity" (J 12,24). Życie i śmierć Pana Jezusa jest najlepszą ilustracją tej prawdy. Całe Jego życie było obumieraniem dla siebie. Cały oddany był Ojcu niebieskiemu i ludziom, aż do zupełnego wyniszczenia na krzyżu i w grobie. Przed drogą Pozwól mi, Panie, kroczyć Twoją drogą. Spraw, by stała się ona również moją. Daj mi odwagę, bym się nie przeraził tym, czego na tej drodze doświadczę. Pociągnij mnie za sobą. Razem będzie nam lżej. Pomóż zrozumieć, że mnie potrzebujesz. Pozwól mi, Panie, kroczyć Twoją drogą. Spraw, by stała się ona również moją. Daj mi odwagę, bym się nie przeraził tym, czego na tej drodze doświadczę. Pociągnij mnie za sobą. Razem będzie nam lżej. Pomóż zrozumieć, że mnie potrzebujesz. I Skazaniec Panie, kto Cię skazał na ukrzyżowanie: Judasz, Kajfasz, Piłat, faryzeusze...? Ja to uczyniłem. Bo to ja jestem zdrajcą, tchórzem, zazdrośnikiem. Ja widzę w Twojej Osobie zagrożenie mojej wolności, władzy, mądrości. Tak łatwo osądzam Cię i skazuję w moich braciach, gdyż zapominam o Twoich słowach: Cokolwiek uczyniłeś jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie to uczyniłeś. Skazuję Cię, gdy moja wolność przemienia się w samowolę, moja władza w niezależność, moja mądrość w zarozumiałość. Z pokorą Syna Bożego zgadzasz się na mój wyrok, cierpliwie czekając, że kiedyś wreszcie dojrzeję i przejrzę. Panie, kto Cię skazał na ukrzyżowanie: Judasz, Kajfasz, Piłat, faryzeusze...? Ja to uczyniłem. Bo to ja jestem zdrajcą, tchórzem, zazdrośnikiem. Ja widzę w Twojej Osobie zagrożenie mojej wolności, władzy, mądrości. Tak łatwo osądzam Cię i skazuję w moich braciach, gdyż zapominam o Twoich słowach: Cokolwiek uczyniłeś jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie to uczyniłeś. Skazuję Cię, gdy moja wolność przemienia się w samowolę, moja władza w niezależność, moja mądrość w zarozumiałość. Z pokorą Syna Bożego zgadzasz się na mój wyrok, cierpliwie czekając, że kiedyś wreszcie dojrzeję i przejrzę. II Obarczony krzyżem Wyruszasz w drogę, nie sam jednak, lecz z krzyżem. Jest taki ciężki, niewygodny, tak mocno uraża ubiczowane ciało. A ja stoję z boku zadowolony, że ten krzyż nie mnie przygniata. Zajęty sobą, nie myślę o Tobie i o Twoim bólu. Nie zastanawiam się nad tym, że Ty niesiesz mój krzyż. Wziąłeś go za mnie, bo ja tego nie chciałem uczynić. Tak panicznie bronię się przed wszystkim, co w moim życiu nosi znamiona krzyża. Boję się go i odrzucam od siebie. Ty go przyjmujesz, bo widzisz w nim nie tylko ludzką złość czy słabość, ale również wolę Ojca. Ufasz, że nadejdzie dzień, gdy przyjmę mój krzyż nie tylko bez buntu, ale również z wdzięcznością. Wyruszasz w drogę, nie sam jednak, lecz z krzyżem. Jest taki ciężki, niewygodny, tak mocno uraża ubiczowane ciało. A ja stoję z boku zadowolony, że ten krzyż nie mnie przygniata. Zajęty sobą, nie myślę o Tobie i o Twoim bólu. Nie zastanawiam się nad tym, że Ty niesiesz mój krzyż. Wziąłeś go za mnie, bo ja tego nie chciałem uczynić. Tak panicznie bronię się przed wszystkim, co w moim życiu nosi znamiona krzyża. Boję się go i odrzucam od siebie. Ty go przyjmujesz, bo widzisz w nim nie tylko ludzką złość czy słabość, ale również wolę Ojca. Ufasz, że nadejdzie dzień, gdy przyjmę mój krzyż nie tylko bez buntu, ale również z wdzięcznością. III Przywalony krzyżem Chyba przeholowałem. Zbyt ciężki jest krzyż, który złożyłem na Ciebie. Upadasz. Ale mnie to nie wzrusza. Zresztą i tak zaraz powstajesz, bierzesz krzyż i kroczysz dalej. Podziwiam Cię. Skąd tyle mocy w Twoim umęczonym ciele? Nie umiem spojrzeć na siebie i przyznać się, że to mój sąd i mój krzyż Cię przywaliły. Upadasz, abym ja mógł powstać. Nie wstydzisz się swojej słabości, abym ja w Tobie odnajdywał swoją moc. Znów bierzesz krzyż na swe ramiona, aby mi ulżyć. Ruszasz w dalszą drogę, abym ja nie musiał stać. Podnosisz się z ziemi, abym ja nie leżał w błocie. I masz nadzieję, że wreszcie czegoś się od Ciebie nauczę. Chyba przeholowałem. Zbyt ciężki jest krzyż, który złożyłem na Ciebie. Upadasz. Ale mnie to nie wzrusza. Zresztą i tak zaraz powstajesz, bierzesz krzyż i kroczysz dalej. Podziwiam Cię. Skąd tyle mocy w Twoim umęczonym ciele? Nie umiem spojrzeć na siebie i przyznać się, że to mój sąd i mój krzyż Cię przywaliły. Upadasz, abym ja mógł powstać. Nie wstydzisz się swojej słabości, abym ja w Tobie odnajdywał swoją moc. Znów bierzesz krzyż na swe ramiona, aby mi ulżyć. Ruszasz w dalszą drogę, abym ja nie musiał stać. Podnosisz się z ziemi, abym ja nie leżał w błocie. I masz nadzieję, że wreszcie czegoś się od Ciebie nauczę. V Szymon z Cyreny Wracał zmęczony do domu i do swoich, którzy tam nań czekali. Usłyszał zgiełk; zobaczył tłum. Przystanął na chwilę z ciekawości. I wtedy przymuszono go, aby Ci pomógł w dźwiganiu krzyża. Dopiero później się dowiedział, kim był Skazaniec. Stał się Twoim mimowolnym pomocnikiem w dziele zbawienia. Potrzebowałeś nawet tej przymuszonej pomocy, bym zrozumiał, że zbawienie przychodzi na drodze współpracy Boga z człowiekiem, we wspólnym niesieniu krzyża. Kiedyś Ty, Panie, potrzebowałeś człowieka, by pomógł Ci nieść krzyż. Teraz ja potrzebuję Twojej Boskiej pomocy, bym nie ustał w drodze. Wracał zmęczony do domu i do swoich, którzy tam nań czekali. Usłyszał zgiełk; zobaczył tłum. Przystanął na chwilę z ciekawości. I wtedy przymuszono go, aby Ci pomógł w dźwiganiu krzyża. Dopiero później się dowiedział, kim był Skazaniec. Stał się Twoim mimowolnym pomocnikiem w dziele zbawienia. Potrzebowałeś nawet tej przymuszonej pomocy, bym zrozumiał, że zbawienie przychodzi na drodze współpracy Boga z człowiekiem, we wspólnym niesieniu krzyża. Kiedyś Ty, Panie, potrzebowałeś człowieka, by pomógł Ci nieść krzyż. Teraz ja potrzebuję Twojej Boskiej pomocy, bym nie ustał w drodze. VI Weronika Niewiele mogła pomóc słaba kobieta. Nie potrafiła jednak spokojnie patrzeć na Twoje umęczenie. Gdy się zbliżyłeś, szybko wyciągnęła chustę i delikatnie otarła nią Twoją zakrwawioną twarz. Ten prosty gest ludzkiego miłosierdzia nie uszedł Twojej uwagi. Uczyłeś, że nawet kubek wody, podany spragnionemu, nie pozostanie bez nagrody. Nagrodą dla Weroniki stało się Twoje odbicie na chuście; na narzędziu jej miłosierdzia. Jakże mi jeszcze daleko do tej kobiety; zbyt często staję wobec ludzkich potrzeb i wydaje mi się, że nie jestem w stanie ich zaspokoić. Jakże mi daleko do Ciebie; wciąż nie potrafię być wdzięczny za każdy gest dobroci. Niewiele mogła pomóc słaba kobieta. Nie potrafiła jednak spokojnie patrzeć na Twoje umęczenie. Gdy się zbliżyłeś, szybko wyciągnęła chustę i delikatnie otarła nią Twoją zakrwawioną twarz. Ten prosty gest ludzkiego miłosierdzia nie uszedł Twojej uwagi. Uczyłeś, że nawet kubek wody, podany spragnionemu, nie pozostanie bez nagrody. Nagrodą dla Weroniki stało się Twoje odbicie na chuście; na narzędziu jej miłosierdzia. Jakże mi jeszcze daleko do tej kobiety; zbyt często staję wobec ludzkich potrzeb i wydaje mi się, że nie jestem w stanie ich zaspokoić. Jakże mi daleko do Ciebie; wciąż nie potrafię być wdzięczny za każdy gest dobroci. {{ }} {{ }} {{ }} {{ }}
napisz rozwazanie stacji drogi krzyzowej